OPIS PRODUKTU
-
Flawless Matte to wyjątkowy kosmetyk matujący. Doskonale sprawdza
się jako naturalna baza pod podkład lub też jako nieskazitelne
wykończenie makijażu. Ten puder o właściwościach absorbujących sebum
zabezpiecza skórę twarzy przed nadmiernym świeceniem. Świetnie sprawdza
się również jako mineralna baza pod cienie.
- nie zawiera drażniących substancji chemicznych, nanocząsteczek, parabenów, tlenochlorku bizmutu, talku, sztucznych barwinków i konserwantów
- bezzapachowy
- lekki i niezwykle drobno zmielony, co gwarantuje wyjątkową trwałość makijażu
- optyczna redukcja drobnych zmarszczek i niedoskonałości cery
- wybierz puder matujący, by kontrolować świecenie się skóry
- 100% naturalny
- może być używany przez wegetarian i wegan
Więcej informacji oraz dostępność TUTAJ.
Produkt otrzymujemy w kartoniku, utrzymanym w biało-czarnej kolorystyce. W środku pudełka znajduje się elegancki, plastikowy słoiczek - na pierwszy rzut oka wygląda bardzo solidnie. Standardowo na wierzchu czarnej pokrywki umieszczono logo producenta. Całość prezentuje się porządnie i estetycznie.
Słoiczek został wyposażony w sitko - od nowości jest ono zabezpieczone folią ochronną. Na środku opakowania umieszczono podziałkę, która służy do zamykania i otwierania sitka. Bardzo podoba mi się tak praktyczne rozwiązanie, bo przynajmniej możemy nosić produkt zawsze przy sobie, np. w torebce i nie musimy się martwić, że coś się nam przypadkiem rozsypie.
Puder ma postać białego, bardzo drobno zmielonego, miałkiego proszku. Jest absolutnie bezzapachowy. Koszt pełnowymiarowego opakowania (7g) wynosi 81,90zł. Termin przydatności to 24 m-ce od otwarcia.
Mineralny puder sypki występuje w 3 wersjach : Flawless Matte, Flawless Silk, Translucent Silk. Ja zdecydowałam się na ten pierwszy wariant - matujący. Na uwagę zasługuje krótki, prosty skład - znajdziemy w nim jedynie glinkę porcelanową i mikę.
Puder mineralny można stosować jako bazę pod makijaż mineralny oraz może również służyć jako produkt wykończeniowy. Używam go głównie do utrwalenia gotowego makijażu, gdyż w tej roli jest dla mnie zupełnie wystarczający. Niewielką ilość proszku wysypuję na wieczko pokrywki, strzepuję nadmiar kosmetyku z pędzla i nakładam na twarz - wykonuję stemplowanie. Idealnym narzędziem do aplikacji pudru jest pędzel Super Kabuki - posiada odpowiedni obwód włosia, więc świetnie sprawdza się w powierzonym mu zadaniu.
Moja cera jest sucha, ale lubi przetłuszczać się na czole. Potrzebowałam czegoś, co nieco spowolni proces świecenia i dlatego mój wybór padł na Flawless Matte. Obawiałam się jednak, że może dodatkowo przesuszać moją skórę, ale jak się okazało bezpodstawnie.
Produkt po aplikacji na twarz staje się całkowicie transparentny, więc nie ma mowy o efekcie bielenia. Rewelacyjnie dogaduje się z podkładem mineralnym - właściwie kilka minut po nałożeniu stapia się ze skórą, zapewniając nieskazitelne wykończenie makijażu. Nie wysusza, nie uczula, nie zapycha oraz nie powoduje innych niepożądanych reakcji. Wygląda na skórze naturalnie, przez co jest praktycznie niedostrzegalny. Puder optycznie wygładza zmarszczki i nie zbiera się w załamaniach skóry. Sprawia, że pory są mniej widoczne, a rysy twarzy zmiękczone. Kosmetyk nie waży się w trakcie dnia oraz nie powoduje efektu maski. Matowi skórę na około 6 godzin, potem wystarczy dołożyć kolejną cieniutką warstwę i problem z głowy. Jest bardzo wydajny - stosuję go około 2 miesiące i zużycie jest minimalne. Jak dla mnie - ideał, ciekawa jestem jeszcze innych wersji.
Słoiczek został wyposażony w sitko - od nowości jest ono zabezpieczone folią ochronną. Na środku opakowania umieszczono podziałkę, która służy do zamykania i otwierania sitka. Bardzo podoba mi się tak praktyczne rozwiązanie, bo przynajmniej możemy nosić produkt zawsze przy sobie, np. w torebce i nie musimy się martwić, że coś się nam przypadkiem rozsypie.
Puder ma postać białego, bardzo drobno zmielonego, miałkiego proszku. Jest absolutnie bezzapachowy. Koszt pełnowymiarowego opakowania (7g) wynosi 81,90zł. Termin przydatności to 24 m-ce od otwarcia.
Mineralny puder sypki występuje w 3 wersjach : Flawless Matte, Flawless Silk, Translucent Silk. Ja zdecydowałam się na ten pierwszy wariant - matujący. Na uwagę zasługuje krótki, prosty skład - znajdziemy w nim jedynie glinkę porcelanową i mikę.
Puder mineralny można stosować jako bazę pod makijaż mineralny oraz może również służyć jako produkt wykończeniowy. Używam go głównie do utrwalenia gotowego makijażu, gdyż w tej roli jest dla mnie zupełnie wystarczający. Niewielką ilość proszku wysypuję na wieczko pokrywki, strzepuję nadmiar kosmetyku z pędzla i nakładam na twarz - wykonuję stemplowanie. Idealnym narzędziem do aplikacji pudru jest pędzel Super Kabuki - posiada odpowiedni obwód włosia, więc świetnie sprawdza się w powierzonym mu zadaniu.
Moja cera jest sucha, ale lubi przetłuszczać się na czole. Potrzebowałam czegoś, co nieco spowolni proces świecenia i dlatego mój wybór padł na Flawless Matte. Obawiałam się jednak, że może dodatkowo przesuszać moją skórę, ale jak się okazało bezpodstawnie.
Produkt po aplikacji na twarz staje się całkowicie transparentny, więc nie ma mowy o efekcie bielenia. Rewelacyjnie dogaduje się z podkładem mineralnym - właściwie kilka minut po nałożeniu stapia się ze skórą, zapewniając nieskazitelne wykończenie makijażu. Nie wysusza, nie uczula, nie zapycha oraz nie powoduje innych niepożądanych reakcji. Wygląda na skórze naturalnie, przez co jest praktycznie niedostrzegalny. Puder optycznie wygładza zmarszczki i nie zbiera się w załamaniach skóry. Sprawia, że pory są mniej widoczne, a rysy twarzy zmiękczone. Kosmetyk nie waży się w trakcie dnia oraz nie powoduje efektu maski. Matowi skórę na około 6 godzin, potem wystarczy dołożyć kolejną cieniutką warstwę i problem z głowy. Jest bardzo wydajny - stosuję go około 2 miesiące i zużycie jest minimalne. Jak dla mnie - ideał, ciekawa jestem jeszcze innych wersji.
Zapraszam Was do zapoznania się z asortymentem Costasy.
(wystarczy kliknąć w poniższy baner)
Fanpage Costasy ▶ KLIK
Rozważam jego zakup:)
OdpowiedzUsuńCzaję się od pewnego czasu na produkty tej firmy :D
OdpowiedzUsuńspróbowałabym pudru w takiej formie :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy puder, coraz powszechniejsze są "minerały" i widać,że słusznie
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie kosmetyki tej firmy, tyle dobrego o nich czytałam :)
OdpowiedzUsuńJuż tyle dobrego słyszałam o Lily Lolo, a ciągle nic nie kupiłam...
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że się sprawdza :)
OdpowiedzUsuń6 godzin matu to jest to co lubię. Chociaż myślę, że n matującym podkładzie możnaby osiągnąć jeszcze lepszy efekt.
OdpowiedzUsuńJestem go ciekawa;)
OdpowiedzUsuńThis is such a lovely post! Have a great weekend dear.
OdpowiedzUsuń** I'm inviting you to join Love, Beauty Bloggers on facebook. A place for beauty and fashion bloggers from all over the world to promote their latest posts!
xoxo;
LATEST POST: Pink Sugar Cosmetics Eye Candy Eyeshadow Palette Review and Swatches
BEAUTYEDITER.COM
Nie używałam jeszcze nic z tej firmy ale też jakoś szczególnie mnie nie kuszą.
OdpowiedzUsuńChętnie bym go wypróbowała :) Może u mnie by się sprawdził w strefie T.
OdpowiedzUsuńMam fioła na punkcie mineralnych pudrów, a ten wydaje się być świetny! Na poważnie rozważam jego zakup, może się skuszę. ;3
OdpowiedzUsuńhttp://swiat-zwariowaneej.blogspot.com/
Nie znam, ale spodziewałam się, że wypadnie dobrze :)
OdpowiedzUsuńJakoś nadal nie umiem się do nich przekonać, wolę tradycyjne pudry ;)
OdpowiedzUsuńMi jakoś tak w ogóle pudry nie podchodzą...
OdpowiedzUsuńlubie tego typu pudry :)
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie:)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny!
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam pudrów sypkich, zawsze kupuję pudry prasowane, są szybsze w użytkowaniu :)
OdpowiedzUsuńWow świetny muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie pudry :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten puder, myślę, że matujące wersja mogłaby mi się spodobać. Chociaż do kosmetyków mineralnych nie mogę się przekonać - podkreślają u mnie suche skórki :C
OdpowiedzUsuńMoże w końcu wypróbuję jakieś minerałki z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten puder :)
OdpowiedzUsuńzastanawiam się nad nim :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
I tak, cudownie wygląda! Na razie stosuję puder Jadwigi, też bardzo fajnie się sprawdza, w każdej opcji :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze nakupuję podkładów i pudrów z drogerii w ładnych opakowaniach i potem wyrzucam, bo mnie zapychają albo uczulają. :/ Muszę w końcu kupić minerałki. :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam minerały, więc puder jak najbardziej by mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńMiałam ale przy mojej mieszanej skórze się niestety nie sprawdził, przy suchej jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńJa przez długi czas używałam pudru Lily Lolo w wersji Translucent Silk, polecam :)
OdpowiedzUsuńKiedyś, dawno temu miałam, krótką przygodę z minerałami. Makijaż wyglądał cudownie, jak żaden inny, ale tylko przez pierwszą godzinę. Może powinnam dac sobie drugą szansę na poznanie minerałów Lily Lolo?:)
OdpowiedzUsuńCiekawy kosmetyk , ja zawsze mam problem z takimi produktami bo nadmiernie wysuszają moją skórę , ale z tego co piszesz ten puder tego nie robi.. tylko trochę cena mnie przeraża..
OdpowiedzUsuńBardzo fajne się prezentuje
OdpowiedzUsuńJa do utrwalania makijazu ostatnio uzywam pudru ryżowego
Mam podkład LL, puder przydałby mi się do kompletu ;) Jeśli miałabym wybierać to również zdecydowałąbym się na wersję Flawless Matte. Mam cerę mieszaną, więc powinien być idealny ;)
OdpowiedzUsuńBardzo chetnie bym przetestowala :).
OdpowiedzUsuńPrzydałby mi się do makijażów na sesjach. :)
OdpowiedzUsuńTymczasem zapraszam na bloga z tematycznymi sesjami zdjęciowymi, najnowszy post:
ZOMBIE-pełna charakteryzacja, fantastyczne zdjęcia, kompletny strój: http://stylbycia.blogspot.com/2015/10/glamour-zombie.html
Nie przepadam na pudrami matującymi, w swojej kolekcji mam tylko jeden (tak na wszelki wypadek), aczkolwiek produkty Lily Lolo uwielbiam. :)
OdpowiedzUsuńkusi kusi....
OdpowiedzUsuńLubię takie pudry i aktualnie posiadam taki transparentny sypki tylko z innej firmy, który pewnie starczy mi na długo, bo często się nie maluję :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ;)
OdpowiedzUsuńgreat post!
OdpowiedzUsuńSophie♥
Takiego pudru jeszcze nie miałam, bardzo zachęcająca recenzja :-)
OdpowiedzUsuńsuper post,super puder ;p
OdpowiedzUsuń6 godzin działania to bardzo dużo. Mam zwykły puder, który działa co najwyżej 3...
OdpowiedzUsuńto kosmetyk, który najbardziej bym chciała przetestować ze wszystkich mineralnych!
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńPudry z LL kuszą mnie bardzo! :)
OdpowiedzUsuńMarka mocno mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńO Mamusiu - ile ja bym dała żeby coś od nich znalazło się w mojej kosmetyczce :) I mam nadzieję że taki dzień nastanie a póki co z pudrów testuję ryżowy z EcoCery :)
OdpowiedzUsuńIntrygują mnie kosmetyki mineralne, ale jeszcze się nie zdecydowałam na zakup :P
OdpowiedzUsuń