OPIS PRODUKTU
Odżywczy balsam stworzony z certyfikowanych składników organicznych natychmiast łagodzi i nawilża. Naturalnie miękkie i zdrowe usta w pięciu odlotowych smakach! Wypróbuj odświeżającą miętę lub jeden z innych, czterech dostępnych smaków.
Kluczowe składniki:
- olejek Rosa Mosqueta - olejek tłoczony na zimno, bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe, które regulują odpowiedni poziom nawilżenia skóry i zapobiegają jej wysuszaniu. Tworzy na powierzchni naturalną warstwę ochronną, zmniejszając uczucie pieczenia i swędzenia. Przyczynia się do zahamowania procesów wiotczenia i utraty gęstości skóry.
- olej kokosowy - zapewnia odbudowę, nawilżenie i ochronę skóry.
- olej jojoba - natłuszcza i odżywia, utrzymuje wilgoć w skórze.
Więcej informacji oraz dostępność TUTAJ.
Produkt zamknięty jest w praktycznym opakowaniu, typu sztyft. Od nowości posiada zabezpieczenie - plombę w formie naklejki. Dzięki temu mamy pewność, że otrzymujemy produkt nowy, pełnowartościowy i że nikt przed nami go nie otwierał. Tradycyjnie na samym dole znajduje się pokrętło, za pomocą którego wysuwamy / chowamy sztyft. Cały mechanizm działa lekko i nie zacina się. Opakowanie dookoła oklejone jest etykietą, na której znajdziemy podstawowe informacje, w tym również pełny skład produktu. Balsam posiada zbitą konsystencję, lecz nie jest tępy i gładko sunie po ustach. Zapach pomadki jest delikatnie miętowy, od razu skojarzył mi się z gumą orbit. Dostępny jest również w innych wersach zapachowych, więc każdy znajdzie coś dla siebie.
Balsam okazał się dla mnie bardzo pomocny w momencie, gdy miałam problem z zajadami. Smarowałam nim usta kilka razy dziennie i widziałam jak skutecznie się z nimi rozprawia, z każdym dniem było coraz lepiej. Pomadka w kontakcie ze skórą przybiera masełkowatą formę, przez co świetnie się rozprowadza. Mimo lekko żółtego koloru - nie barwi ust. Pokrywa je przyjemną, ochronną warstewką i mam wrażenie, że lekko chłodzi. Naskórek po jego zastosowaniu jest bardzo dobrze nawilżony i odżywiony przez długi czas. Nie musimy co chwilę ponawiać aplikacji, co bardzo mi odpowiada. Zastosowany na noc sprawia, że rano usta są mięciutkie i nie straszne im przesuszenie. Wydajność również jest bardzo dobra - przy codziennym użytku posłuży spokojnie na 2-3 miesiące. :)
Zapraszam Was na stronę Bio Beauty
- z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie niezależnie od płci czy wieku :)
(wystarczy kliknąć w poniższy baner)
Jeśli pachnie, jak miętowa guma orbit, to chyba bym go polubiła :)
OdpowiedzUsuńJa od czasu zapalenia czerwieni wargowej używam balsamów nałogowo. Wyprobuje pewnie i ten:)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie :)
OdpowiedzUsuńMięta....... :)
OdpowiedzUsuńSuper, że działa na zajady. Ostatnio miałam z nimi problemy :)
OdpowiedzUsuńMiętę to ja lubię :))
OdpowiedzUsuńInteresujące malowidełko :)
OdpowiedzUsuńPierwsze mrozy więc nigdy dość takich kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńOd kiedy odkryłam lip butter z Nivea, jestem w nich zakochana i ani myślę o zdradzie :D Buziak na milutki dzień :* :)!
OdpowiedzUsuńSporo o nim ostatnio czytałam, ale mi by na pewno na 2-3 nie wystarczył :D
OdpowiedzUsuńTaka pomadka by mi się przydała, moje usta wołają o pomoc :-(
OdpowiedzUsuńJa jesli chodzi o miętę to jestem wierna Carmexowi ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem niezła pomadka! Jeszcze nie testowałam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
passionsmy.blogspot.com
/Maja Majaa
Uwielbiam pomadki w sztyfcie , myślę że bardzo bym się z nią zaprzyjaźniła i znalazłaby miejsce w mojej torebce;*
OdpowiedzUsuńBalsam do ust zawsze się przydaje :)
OdpowiedzUsuńWolę balsamy niż pomadki, ten wydaje sie byc bardzo fajny
OdpowiedzUsuńFajnie, że ta pomadka ma naturalny skład, zawsze to lepiej działa na usta.
OdpowiedzUsuńa ja masełka z Nivea nie zastąpię niczym.:d
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt;) Idealny na chłodne dni
OdpowiedzUsuńJa mam całą armię balsamów do ust, nie wiem kiedy to pozużywam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam balsamy do ust z miętą :)
OdpowiedzUsuńMi teraz wyszedł zajad, przydałby się taki balsamik :)
OdpowiedzUsuńMiętowy to cos dla mnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie miętowe zapachy balsamów do ust. Jeśli faktycznie daje taki fajny efekt po nocnym zastosowaniu to na pewno warto wypróbować :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam miete w dosłownie kazdej postacii wiec ta pomadke pewnie tez bym polubiła :PP
OdpowiedzUsuńBalsamów nigdy dość! :D
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa tej pomadki :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://locastrica.blogspot.com/
Ja mam bardzo suche usta i nie słuzą mi takie balsamy do ust. Tłuste błyszczyki są dla mnie najlepsze :)
OdpowiedzUsuńPolecę siostrze :)
OdpowiedzUsuńWydaje się być fajna :3
OdpowiedzUsuńdusiiiak.blogspot.com
Bardzo ciekawy, lubie miete :)
OdpowiedzUsuńNie znam ale musi być fajny, lubię miętowe balsamy do ust :)
OdpowiedzUsuńhttp://fashionelja.pl
Na zimę się przyda! Także zapewne skorzystam i kupię :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie,ponieważ dopiero zaczynam.
Obserwuję, będę tu zaglądać częściej!
http://deadly-curious.blogspot.com/
Myślę że w innym wariancie "smakowym" bardzie by mi się spodobał ;))
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie balsamiki do ust:))
OdpowiedzUsuńfajny ten balsam, fajnie pachnie i jeszcze leczy :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Wariant zapachowy odpada, nie cierpię mięty. :)
OdpowiedzUsuńlatem musi być przyjemny:)
OdpowiedzUsuńChętnie bym go wypróbowała, moje usta potrzebują ostatnio mocnego nawilżenia- myślę że ten balsam by mi pomógł:)
OdpowiedzUsuńfajny do wykręcania:D
OdpowiedzUsuńlubię balsamy do ust w sztyfcie:)
OdpowiedzUsuńChętnie bym poznała, choć pewnie inną wersję :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy polubiłabym się z miętowym balsamikiem ale ciekawa pomadka do przetestowania :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie przepadam za balsamami ze względu na ich konsystencje, jednak wiem że dobrze działają
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ciekawie, chętnie bym go przetestowała :)
OdpowiedzUsuńChciałam ją kupić, ale w już jej nie ma na stronie mojego ulubionego sklepu.
OdpowiedzUsuńMam ją kupione
OdpowiedzUsuńJest świetna
Fajny post :)
Zapraszam do mnie
Mój blog -> karolinyjia.blogspot.com
Uwielbiam takiego rodzaju pomadki i ta również już wpadła mi w oko :D
OdpowiedzUsuńMiętowe zapaszki wolę latem:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię miętowe pomadki! Moje serce zdobył EOS :)
OdpowiedzUsuńLadniutki :) Jak chlodzi, to fajny na lato :)
OdpowiedzUsuńGolym okiem widac, ze produkt bardzo przyjemny :)
OdpowiedzUsuńLubię takie sztyfty bo są skuteczne, łatwe w stosowaniu i zmieszcząsię nawet w najmniejszej torebce.
OdpowiedzUsuńLubię chłodzące produkty do ust :)
OdpowiedzUsuńNie mogę używać balsamów do ust z miętą, ale chętnie zerknę na inne warianty.
OdpowiedzUsuńfajny, ale chyba nie na tą porę roku :P
OdpowiedzUsuń