Rok 2017 minął mi bardzo szybko, czasem zastanawiam się czy tylko mi te dni tak szalenie płyną ? W związku z tym postanowiłam przygotować dla Was wpis o odkryciach kosmetycznych, w którym pokażę Wam produkty, które okazały się dla mnie prawdziwymi perłami w 2017 roku. Zapraszam do czytania. :)
Zacznę może od pielęgnacji twarzy, która jak wiadomo ma dla mnie ogromne znaczenie. W tej kwestii kosmetykiem, który skradł moje serce okazał się być witaminowy koktajl pod oczy marki Iossi. Jednak niech nazwa Was nie zwiedzie, bowiem kosmetyk tak naprawdę może być stosowany na całą twarz. Znalazł się on w tym zestawieniu, ponieważ wykazał się ponadprzeciętnymi właściwościami. To jedyny taki produkt, który w okresie jesienno-zimowym wspaniale troszczył się o wieczorną pielęgnację mojej skóry, niosąc jej niesamowite ukojenie. Ale to nie wszystko - zmiany na twarzy były widoczne gołym okiem - naskórek nabrał jędrności i gładkości, pory się zmniejszyły a koloryt ujednolicił. Dawno nie miałam tak zadowolonej cery po stosowaniu kosmetyku, a jeśli chcecie się dowiedzieć więcej - odsyłam do recenzji. Do koktajlu z pewnością wrócę nie raz, dla mnie obecnie to hit nad hity ! :)
Wiele razy przymierzałam się, by w końcu poświęcić im osobny wpis i obiecuję, że niebawem się pojawi. Zdjęcia już zrobione, więc tylko pozostało mi skonstruować tekst. Ale do rzeczy... w wielkim skrócie. Nigdy nie sądziłam, że takie gąbeczki mogą zastąpić mi praktycznie wszystkie pędzle do makijażu. Tak, dobrze czytacie. Odkąd stałam się posiadaczką tych gąbeczek - tylko one służą mi do wykonania make-up'u twarzy kosmetykami mineralnymi i dziś nie wyobrażam sobie aplikacji np. podkładu w proszku innym narzędziem. :) To trio odwala kawał niezłej roboty !
Ten idealny balsam do ciała na okres zimowy nie pozwala mi o sobie zapomnieć. Nie dość, że posiada w pełni naturalny skład, to jeszcze solidnie nawilża i odżywia skórę, co jest odczuwalne nie przez chwilę czy kilka godzin, ale kilka dni ! Skóra jest dopieszczona, mięciutka i ujędrniona. Czego chcieć więcej ? :) [Pełna recenzja kosmetyku]
Rozświetlacz kiedyś wydawał mi się kosmetykiem zbędnym, a dziś nie wyobrażam sobie bez niego życia. I powiem Wam, że chyba znalazłam ideał... Mary Lou Manizer zdobyła moje serce od pierwszego spotkania. Pięknie rozświetla kości policzkowe czy wewnętrzne kąciki oczu, a do tego jest tak wielofunkcyjna, że można znaleźć jej wiele innych zastosowań. No i ta wydajność - mimo regularnego stosowania mam wrażenie, że jej wcale nie ubywa. :) [Pełna recenzja kosmetyku]
Pomadka trafiła w moje ręce w jednym z pudełek Liferia i od tego momentu jesteśmy ze sobą nierozłączne. Urzekła mnie swoją pigmentacją, wykończeniem oraz trwałością. Mam wrażenie, że spełnia wszystkie moje oczekiwania. Pięknie rozprowadza się na ustach, nie zbiera się w kącikach czy załamaniach i co równie istotne - nie wysusza warg. Pokrywa usta pięknym kolorem już od jednego pociągnięcia i utrzymuje się na nich do 4h. Jest idealna zarówno na co dzień jak i na wieczór. :)
Annabelle Minerals - Gąbki do makijażu
Wiele razy przymierzałam się, by w końcu poświęcić im osobny wpis i obiecuję, że niebawem się pojawi. Zdjęcia już zrobione, więc tylko pozostało mi skonstruować tekst. Ale do rzeczy... w wielkim skrócie. Nigdy nie sądziłam, że takie gąbeczki mogą zastąpić mi praktycznie wszystkie pędzle do makijażu. Tak, dobrze czytacie. Odkąd stałam się posiadaczką tych gąbeczek - tylko one służą mi do wykonania make-up'u twarzy kosmetykami mineralnymi i dziś nie wyobrażam sobie aplikacji np. podkładu w proszku innym narzędziem. :) To trio odwala kawał niezłej roboty !
Bionigree - Serum oczyszczające do skóry głowy
Serum Bionigree szybko zyskało sympatię blogerek i stało się dla większości prawdziwym hitem. Nie mogłoby go tutaj zabraknąć, gdyż jest to kosmetyk wyjątkowy. W łagodny i zarazem skuteczny sposób oczyszcza i odświeża skórę głowy, a regularnie stosowany przedłuża świeżość włosów. Mało tego - pięknie odbija włosy od nasady. Każda włosomaniaczka powinna go wypróbować ! :) [Pełna recenzja kosmetyku]
FitComfort - Balsam z masłem Shea
Ten idealny balsam do ciała na okres zimowy nie pozwala mi o sobie zapomnieć. Nie dość, że posiada w pełni naturalny skład, to jeszcze solidnie nawilża i odżywia skórę, co jest odczuwalne nie przez chwilę czy kilka godzin, ale kilka dni ! Skóra jest dopieszczona, mięciutka i ujędrniona. Czego chcieć więcej ? :) [Pełna recenzja kosmetyku]
The Balm - Rozświetlacz mary Lou Manizer
Rozświetlacz kiedyś wydawał mi się kosmetykiem zbędnym, a dziś nie wyobrażam sobie bez niego życia. I powiem Wam, że chyba znalazłam ideał... Mary Lou Manizer zdobyła moje serce od pierwszego spotkania. Pięknie rozświetla kości policzkowe czy wewnętrzne kąciki oczu, a do tego jest tak wielofunkcyjna, że można znaleźć jej wiele innych zastosowań. No i ta wydajność - mimo regularnego stosowania mam wrażenie, że jej wcale nie ubywa. :) [Pełna recenzja kosmetyku]
NABLA - Matowa szminka do ust Diva Crime - Omre Rose
Pomadka trafiła w moje ręce w jednym z pudełek Liferia i od tego momentu jesteśmy ze sobą nierozłączne. Urzekła mnie swoją pigmentacją, wykończeniem oraz trwałością. Mam wrażenie, że spełnia wszystkie moje oczekiwania. Pięknie rozprowadza się na ustach, nie zbiera się w kącikach czy załamaniach i co równie istotne - nie wysusza warg. Pokrywa usta pięknym kolorem już od jednego pociągnięcia i utrzymuje się na nich do 4h. Jest idealna zarówno na co dzień jak i na wieczór. :)
A jak Wasi ulubieńcy, jakie kosmetyki zawróciły Wam w głowie w minionym roku ? :)
Mam ten rozświetlacz i pomadkę, oba produkty należą do moich ulubionych
OdpowiedzUsuńZnam jedynie Mary Lou, ale za nią jakoś szczególnie nie przepadam ;) Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńSerum Bionigree też mogę zaliczyć do moich odkryć 2017 - jest świetne :) Z Iossi ubóstwiam serum rozświetlające i muszę zamówić kolejną buteleczkę, Mary Lou znam od dawna, to zdecydowanie najlepszy rozświetlacz. U mnie zdecydowana rewolucją 2017 są hybrydy - w szczególności marka Indigo - genialna baza proteinowa i top 3D gloss - utwardzają paznokcie na beton, że odkąd ich używam (ok 8 miesięcy) nie złamałam jeszcze żadnego :)
OdpowiedzUsuńznam tylko rozświetlacz the Balm i również trafił u mnie do ulubieńców :D
OdpowiedzUsuńMary Lou to zdecydowanie must have w każdej kosmetyczce! Kocham i uwielbiam. Bardzo zaskoczyłas mnie gąbeczkami od Anabelle Minerals. Chyba będzie to moje odkrycie na 2018 :) Świetny post!
OdpowiedzUsuńbuziaki!
teddyandcrumb.blogspot.com
znam tylko Bionigree i lubię
OdpowiedzUsuńLubię serum z Iossi :)
OdpowiedzUsuńwpisuję serum do skóry głowy na moją chciej-listę :)
OdpowiedzUsuńSerum z Bionigree też polubiłam, natomiast odżywka z tej serii całkowicie mi nie odpowiadała.
OdpowiedzUsuńmiałam gąbeczkę Anabelle i była całkiem fajna :)
OdpowiedzUsuńRozswietlacz nadal jest na mojej liście marzeń :)
OdpowiedzUsuńOstatnio zakupiłam ten rozświetlacz i uwielbiam go :)
OdpowiedzUsuńMusze sie przyjrzeć temu koktajlowi pod oczy :3
OdpowiedzUsuńkoktajl Iossi mam nadzieję, że w końcu uda mi się poznać :)
OdpowiedzUsuńznam tylko serum do skóry głowy
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam żadnego kosmetyku :( Bardzo mi się podoba ta pomadka Nabla :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że będzie post z tymi gąbeczkami w roli głównej - nie wyobrażam sobie nakładać minerałów inaczej niż pędzlem... a tu gąbeczki?!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Witaminowy koktajl pod oczy to też mój hit! Nie wiedziałam z AM mają swoje gąbeczki do makijażu.
OdpowiedzUsuńmam tę pomadkę Nabla, jest super, zero wysuszania ust :-)
OdpowiedzUsuńZnam produkty Ioss i je uwielbiam ! <3
OdpowiedzUsuńPrzydałoby mi się te serum, a kolor pomadki bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńTen witaminowy koktajl pod oczy z IOSSI, serum Bionigree i balsam z masłem shea są wprost moim marzeniem, żeby je mieć. :) Ta pomadka z Nabli przyznam, że też mnie trochę zainteresowała. :)
OdpowiedzUsuńMary Lou i ta pomadka z Nabli znajdą się także w moich ulubieńcach ubiegłego roku :)
OdpowiedzUsuńCiekawe kosmetyki, jednak jeszcze zadnego nie uzywalam
OdpowiedzUsuń