Nigdy nie przepadałam za doklejaniem sztucznych rzęs, a tym bardziej ich przedłużaniem w salonach kosmetycznych. W swoim życiu miałam raz doczepiane kępki na własnym ślubie, ale mimo wszystko wolę swoje własne, naturalne rzęsy. Niestety prawdopodobnie nigdy nie uda mi się osiągnąć za pomocą mascary efektu "false lashes", ale nadal szukam tuszu, który da najlepszy efekt. :) Wobec tego dziś chcę Wam przedstawić kosmetyk, który ostatnio namiętnie testuję - mascarę Twist Up The Volume marki Bourjois. Zapraszam do czytania.