OPIS PRODUKTU
Składniki zawarte w masce zapewniają intensywne nawilżenie, całonocne odmładzanie skóry zaś rano pozostawiają ją pełną blasku i energii. Ziarna słonecznika zawierają witaminę A, C oraz D o działaniu łagodzącym i pielęgnującym, tokoferol zapobiega powstawaniu wolnych rodników zaś wyciąg z jabłek spłyca drobne linie mimiczne oraz zmarszczki.
Więcej informacji oraz dostępność TUTAJ.
Produkt otrzymujemy w kartoniku, który od nowości cały ofoliowany. Dzięki takiemu zabezpieczeniu mamy pewność, że nikt wcześniej nie otwierał kosmetyku przed nami. W środku opakowania znajdziemy tubkę z maseczką oraz instrukcję. Szata graficzna jest prosta i estetyczna, jednocześnie sprawia wrażenie produktu luksusowego. Konsystencja maseczki jest gęsta i kremowa. Posiada bardzo przyjemny zapach, lekko słodki, który nie ma nic wspólnego z chemiczną nutą. Kosmetyk należy zużyć w ciągu 6 m-cy od otwarcia.
Na początek warto przyjrzeć się składowi, który jest dość charakterystyczny dla produktów marki Vita Liberata. Znajdziemy w nim m.in. olej z nasion słonecznika, masło shea, masło kakaowe, wosk pszczeli, glicerynę, oliwę z oliwek, olej z lnu zwyczajnego, proszek z soku aloesowego, witaminę E, itp. Skład jest bogaty w substancje, których zadaniem jest nie tylko naturalne opalenie naszej skóry, ale również zapewnienie jej odpowiedniej pielęgnacji na wysokim poziomie.
Aplikacja produktu jest banalnie prosta, jednak za nim do niej przystąpimy warto pamiętać o wcześniejszym oczyszczeniu skóry (najlepiej wykonać peeling). Niewielką ilość maseczki dokładnie rozprowadzam palcami na twarzy, szyi oraz dekolcie. Kosmetyk aplikujemy tylko i wyłącznie na noc. Nie wchłania się on do końca - pozostawia po sobie świecącą powłoczkę.
Zaraz po nałożeniu produktu cera staje się mięciutka, rozświetlona oraz porządnie nawilżona. Następnego dnia po przebudzeniu zauważyłam pierwsze efekty w postaci subtelnego muśnięcia słońcem. Ponieważ osiągnięty rezultat był dla mnie zadowalający - nie ponawiałam już aplikacji. Oczywiście jeśli chcemy pogłębić efekt - wystarczy nakładać maseczkę przez kolejne dni, aż do uzyskania satysfakcjonującej opalenizny. Ku mojemu zaskoczeniu skóra nabrała zdrowego kolorytu, nie powstały żadne zacieki czy nieestetyczne plamy. Produkt nie wykazuje działania acnegennego i komedogennego, także możemy być spokojne. Opalenizna zmywa się równomiernie, a efekt utrzymuje się do 3 dni.
Zapraszam Was do polubienia Fanpage Vita Liberata.
(wystarczy kliknąć w poniższy baner)
Ojej.. z maseczką na twarzy całą noc? Trochę bym się bała o pościel. No i fakt, że jest opalizująca. Aż dziwne, że nie masz zacieków. Pewnie śpisz spokojnie :) Ja to się wiercę i przytulam do poduszek, więc nie wiem czy u mnie by się tak dobrze sprawdziła ;)
OdpowiedzUsuńJuż któryś raz trafiam na ten blog przypadkiem, podoba mi się tu, więc obserwuję :)
Nigdy wcześniej nie czytałam o tym produkcie. Jeszcze nie miałam kosmetyków z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu kuszą mnie kosmetyki tej firmy, jednak do tej pory nie miałam okazji ich wypróbować niestety.
OdpowiedzUsuńlubie ich firme:)
OdpowiedzUsuńOch jakie piękne opakowanie, już samo to mnie zachęca do zakupu. :-)
OdpowiedzUsuńBałabym się zastosować coś brązującego na twarz. Rano pewnie obudziłabym się z plamami albo z pomarańczową maską.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że po takim kosmetyku, który na dodatek jest używany na noc, robią się plamy. Miłe zaskoczenie ;)
OdpowiedzUsuńMiałam próbki,trzeba dobrze nałożyć inaczej będą niedociągnięcia np.przy uszach :)
OdpowiedzUsuńinteresujący kosmetyk :D
OdpowiedzUsuńMogłaby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńna całą noc z maseczką chyba bym się nie odważyła, bałabym sie że za bardzo mi twarz przetłuści, ale mimo wszystko produkt ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńZnów polecasz coś fajnego. Pozdrawiam Cię i ściskam
OdpowiedzUsuńmusi być świetne :)
OdpowiedzUsuńeunikovakinga.blogspot.com
ja używam magiczne kropelki z collistara i bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł, maseczka opalająca... ja bym nie zaryzykowała ale to dlatego, że nie lubię samoopalaczy bo jestem dość jasna.
OdpowiedzUsuńWłaściwie nie używam takich produktów, ale na zimę dla polepszenia kolorytu w sumie by się przydała:)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt :) Chętnie bym go wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że ta firma ma taki ciekawy produkt w ofercie :)
OdpowiedzUsuńProdukt sam w sobie bardzo ciekawy. Tylko nie wiem czy odważyła bym się go zaaplikować na noc. Biorąc pod uwagę pozycję w jakich śpię , głowę zakrytą po uszy kołdrą to rano efekt zapewne nie był by taki jakiego bym oczekiwała :)
OdpowiedzUsuńFajny produkt który serio zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńBardzo "ekskluzywne" opakowanie, a jak bardzo ekskluzywna jest cena tego cuda? :)
OdpowiedzUsuńprodukt bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgam po takie produkty :)
OdpowiedzUsuńZnając produkty Vita Liberata sprawdziłby się świetnie :)
OdpowiedzUsuńFajny kosmetyk, z chęcią bym wypróbowała bo jestem bladziochem :)
OdpowiedzUsuńFajny produkt, jednak mam obawy do aplikacji na noc :P
OdpowiedzUsuńJa lubię być blada, więc nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńKurcze bardzo mnie zaciekawiłaś tym produktem !:D
OdpowiedzUsuńCiekawy, ale raczej nie dla mnie
OdpowiedzUsuńJestem u Ciebie pierwszy raz, miłe zaskoczenie. Zajrzę pewnie jeszcze nie raz. Zapraszam też do siebie w wolnej chwili - u mnie akurat teraz fotorelacja z Ibizy ale piszę na wiele tematów, może znajdziesz coś dla siebie http://adrianaemfashion.blogspot.com/2015/07/ibiza-raj-dla-imprezowiczowtchami.html
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja! Ciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńgreenskycalms.blogspot.com
Nie spotkałam się jeszcze z ta firmą :)
OdpowiedzUsuńPrezentuje się świetnie!
OdpowiedzUsuńJa mam puder tej marki, jest super ale nie opala jak producent obiecuje do 3 dni ;) ale i tak genialny
OdpowiedzUsuńale tu się pięknie zrobiło u Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńja na noc mam leki, wie cnic innego nie mogę stosowac
Chyba nie czuję się przekonana do niego, bałabym się co zobaczę rano w lustrze:D
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że już samo opakowanie strasznie ale to strasznie kusi!
OdpowiedzUsuńZnałam tylko samoopalacze z tej firmy:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt, nigdy o nim nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńNa razie chyba jestem za młoda jak na takie kosmetyki :)
Obserwujemy? Jeśli tak to zacznij i napisz u mnie :*
Czy mogłabyś poklikać u mnie w linki i baner z LUCLUC?
Zapraszam i zachęcam do komentowania
http://infinityyoung01.blogspot.com
Fajna taka maseczka. Zawsze się boję takich produktów, ale skoro nie pozostawia zacieków, ani nic, to warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twojego bloga bo mogę tutaj dowiedzieć się o produktach, o których istnieniu nie miałam pojęcia <3
OdpowiedzUsuńola-osinska.blogspot.com
interesujący kosmetyk
OdpowiedzUsuńJak zwykle pierwsze widzę to cudo:)) Produkt dla mnie, jestem ostatnio strasznym bledziochem:)
OdpowiedzUsuńMam bardzo jasną cerę, więc ciekawe jakby w moim przypadku zadziałała ta brązująca maseczka.
OdpowiedzUsuńjeszcze nie poznałam nic z tej marki :)
OdpowiedzUsuńMam spore doświadczenie jeśli chodzi o kosmetyki brązujące i samoopalające. I raczej już po nie nie sięgam.
OdpowiedzUsuńOpakowanie wygląda na bardzo luksusowe :) podoba mi się, choć jeszcze nie znam :)
OdpowiedzUsuńNie używam tego typu kosmetyków.
OdpowiedzUsuńProdukty do opalania tej marki mogą już się poszczycić mianem kultowych. Ostatnio wiele zachwytów na ich temat czytałam, chętnie bym je wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńBrzmi przyjemnie. Nie miałam z nim do czynienia i raczej tego typu produktów nigdy nie używam, jakoś nie mogę się na nie zdecydować.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.
piękne zdjęcia :))
OdpowiedzUsuńKONKURS U POMIDOROVEJ !
Zapraszam do mnie na konkurs, rusza od dzisiaj i trwa cały tydzień, 10 osób wygrywa bardzo atrakcyjne nagrody od #nailmaker :)
http://pomidorova.blogspot.com
Nie szczególnie lubię tego typu produkty.
OdpowiedzUsuńmimo, że nie mam od nich nic to jestem zauroczona ich produktami :D ale pewnie nigdy nie kupię, bo cena mnie zraża :D
OdpowiedzUsuńNie slyszalam wczesniej o maseczce brazujacej, wiec zdecydowanie chetnie bym wyprobowala ten produkt :)
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu kusi mnie ta maseczka :)
OdpowiedzUsuńNie znam produktu i szczerze słyszę o takiej masce pierwszy raz. Ciekawy produkt ale nie wiem czy bym się zdecydowała. Trochę boję się produktów które koloryzują.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na konkurs
http://kosmetykiwmoimswiecie.blogspot.dk/2015/07/konkurs-30072015-20082015.html
Ciekawy produkt. :)
OdpowiedzUsuńBoskie zdjęcia :) gratuluje kreatywności :D
OdpowiedzUsuń