Jesień to dla mnie taka pora roku, gdzie powoli kończą się porządki na dworze, a co za tym idzie więcej czasu spędzam w domu. To dla mnie też dobry moment, by zatroszczyć się o siebie bardziej niż zwykle i wynagrodzić mojej skórze czy włosom wszelkie zaniedbania. Wobec tego poczyniłam nie małe zakupy i dziś chcę Wam opowiedzieć trochę o pielęgnacji włosów, a mianowicie nowych nabytkach jakimi są maska do olejowania włosów oraz maska do skóry głowy firmy NaturalMe. Ciekawi ? To zapraszam do czytania.
NaturalMe - Maska do skóry głowy, poj. 75ml
Wiadomą rzeczą jest, że wraz z nadejściem chłodniejszej pory roku zbliża się również przesilenie jesienne, które zapewne nie ominie żadnej z nas. Wobec tego postanowiłam na zaś się zabezpieczyć, wspomagając się od wewnątrz suplementem diety i oczywiście regularnie przed każdym myciem stosując maskę do skóry głowy, której zadaniem jest pobudzenie włosów do wzrostu oraz zapobieganie ich wypadaniu. Kosmetyk ulokowany został w wąskim pojemniku, wykonanym z przyciemnionego tworzywa. Opakowanie zakończone jest praktyczną pompką, która dozuje niewielką ilość płynu o przyjemnym dla nosa, ziołowym zapachu. Maska ma postać rzadkiego olejku, który wcieram przed każdym myciem w skórę głowy (zazwyczaj są to około 2-3 pompki), wykonując przy tym delikatny masaż i pozostawiam na minimum 1h, aby naturalne ekstrakty oraz olejki zawarte w formule mogły sobie spokojnie działać. Ze myciem olejku nie ma żadnego problemu, nawet delikatny szampon dziecięcy bez problemu daje sobie radę. Początkowo obawiałam się, że kosmetyk w dalszym etapie może przeciążać moje włosy od nasady, jednak nic takiego miejsca nie miało. Wręcz przeciwnie - odkąd go stosuję mam wrażenie, że cebulki lepiej trzymają się skóry głowy i delikatnie zmniejszyło się wypadanie włosów. Maska dostarcza skórze cennych witamin, nawilża ją i koi, łagodzi ewentualne podrażnienia, dzięki czemu odczuwamy pełen komfort. Produkt nie wysusza, nie podrażnia oraz nie powoduje swędzenia skalpu. Sprawia, że włosy od nasady są miękkie w dotyku, gładkie i podatne na układanie.
♦ Skład bez tajemnic
Już na pierwszej pozycji w składzie znajduje się olej z awokado, bogaty w 7 witamin, silnie nawilżający i odżywiający naskórek. Tuż za nim mamy olej słonecznikowy (wzmacnia skórę, działa przeciwzapalnie), olej roślinny (chroni przed czynnikami zewnętrznymi), olej z nasion tamanu (regeneruje, odżywia i nawilża skórę), olej z nasion CHIA (działa antybakteryjnie, regeneruje), olej arganowy (wzmacnia, nawilża i silnie regeneruje skórę), estrowa forma witaminy E (działa przeciwstarzeniowo), wyciąg ze skrzypu polnego (poprawia mikrokrążenie krwi, zapobiega wypadaniu włosów), wyciąg z liści rozmarynu (pobudza wzrost włosów, zatrzymuje nadmierne wydzielanie sebum), wyciąg z korzenia imbiru (wspomaga leczenie łuszczycy, zapobiega wypadaniu włosów), wyciąg z bursztynu (wzmacnia cebulki włosów, zapobiega przetłuszczaniu się włosów), wyciąg z rozmarynu (pobudza wzrost włosów, likwiduje łupież, zmniejsza łojotok), tokoferol (silny antyoksydant), ester kwasu askorbinowego ( przeciwutleniacz).
NaturalMe - Maska do olejowania włosów, poj. 75ml
Kolejnym kosmetykiem, który dołączył w szeregi pielęgnacyjne jest maska do olejowania włosów, z którą polubiłam się od pierwszego użycia, bowiem pokazała mi, że warto jej zaufać. Dlaczego ? Podczas okresu letniego nieco zaniedbałam moje włosy - moja pielęgnacja ograniczała się jedynie do stosowania szamponu oraz odżywki b/s. Maski czy oleje lądowały na kosmykach bardzo rzadko, bo najzwyczajniej w świecie myłam włosy późnym wieczorem, kiedy już nie było czasu na jakiekolwiek dodatkowe zabiegi pielęgnacyjne. Skutek mojego "nie chce mi się" szybko odbił się na ich kondycji, a w szczególności na końcówkach, które stały się suche, matowe i szorstkie w dotyku. Mało tego - włosy na długości były niesforne, zaczęły się puszyć i żyć własnym życiem. Z pomocą przyszła mi właśnie maska do olejowania włosów, która w szybkim czasie uporała się z wszelkimi problemami. Owy produkt nakładałam przed każdym myciem włosów na całą ich długość i pozostawiałam na co najmniej 1h. Stosowanie maski sprawiło, że włosy wróciły do pełni życia. Już po kilku użyciach widocznie poprawiły swój wygląd - stały się gładkie, błyszczące, nawilżone oraz miękkie. Co równie dla mnie ważne - nie puszą się i nie elektryzują, są ujarzmione i dociążone, takie jak lubię najbardziej. Podobnie jak poprzednik maska ma postać rzadkiego olejku o bardzo przyjemnym zapachu, ale w tym przypadku nie mającym nic wspólnego z ziołami. Aplikacja kosmetyku odbywa się przy pomocy wygodnej pompki, szkoda jedynie że nie ma możliwości jej blokowania.
♦ Skład bez tajemnic
Producent i tutaj może się pochwalić naturalnym składem. Listę INCI otwiera olej ze słodkich migdałów (odżywia, regeneruje i wygładza), zaraz za nim pojawia się olej słonecznikowy (odżywia i natłuszcza), olej lniany (nawilża i wygładza powierzchnię włosów), olej sojowy (natłuszcza, nawilża i odżywia), Trigliceryd kaprylowo-kaprynowy (zmiękcza i wygładza włosy), olej winogronowy (nadaje włosom połysk i wygładzenie), olej arganowy (zapobiega łamliwości włosów, wygładza), olej jojoba (wzmacnia i pogrubia włosy), olej kokosowy (zmiękcza i wygładza włosy), octan tokoferylu (przedłuża świeżość kosmetyków), olej z wiesiołka (wygładza i nawilża), parfum.
W skład linii Hair Oil Line wchodzą :
Szczerze powiedziawszy to mam jeszcze ochotę wzbogacić moją pielęgnację o serum na końcówki włosów, które będzie idealnym dopełnieniem powyższych kosmetyków. Przy okazji zrobiłam Wam też małą aktualizację włosową, więc możecie zobaczyć jak prezentują się moje kosmyki po użyciu obydwu produktów i naturalnym wyschnięciu.
Składy bardzo obiecujące <3 Może po serii mezoterapii skuszę się na te kosmtyki? Zapisuję sobie na liście życzeń.
OdpowiedzUsuńObserwuję bloga i czekam na kolejne posty ;)
nie znam tych kosmetyków, ale wyglądają ciekawie :) śliczne włosy :)
OdpowiedzUsuńLubię takie olejowe składy :) Bardzo sympatyczne produkty :)
OdpowiedzUsuńChciałabym ;) Przyznam szczerze, że już same opakowania wyglądają kusząco :)
OdpowiedzUsuńGreat post dear! :)
OdpowiedzUsuńKisses...
Soslu Badem by Dilek ...
Piękne włosy :D
OdpowiedzUsuńSerum na końcówki włosów przydało by mi się i to bardzo teraz. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe kosmetyki, pierwszy raz o nich słyszę :)
OdpowiedzUsuńnie znam kosmetyków, ale powiem Ci, że zainteresowała mnie zarówno maska do skóry głowy jak i do olejowania, świetne składy
OdpowiedzUsuńpiękne włosy, zainteresowała mnie maska na skalp, ze swoim zawsze mam problem, jest suchy
OdpowiedzUsuńWersję do skalpu chętnie poznałabym.
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała tę maskę :)
OdpowiedzUsuńObserwuję z przyjemnością, pozdrawiam :)
Nie miałam okazji jeszcze używać tych produktów :*
OdpowiedzUsuńJa ciągle szukam czegoś fajnego do włosów i ciężko mi znależć, mam szappon, ale fajnie by było taką całą serię mieć super;)
OdpowiedzUsuńOj chyba muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńDla mnie jest to nowość kompletnie nie znam marki, na włosy teraz stosuje kuracje bioxsine.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę włosów. :)
OdpowiedzUsuńmój blog :)
Nie znam takiej pielęgnacji.
OdpowiedzUsuńWydaje się fajna.
Bardzo lubię wszelakie tego typu nowości. :)
Pozdrowionka!
Piękne włosy ;)
OdpowiedzUsuńFirmy NaturalMe nie miałam okazji poznać, ale muszę przyznać, że ten duet prezentuje się niezwykle kusząco!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe te kosmetyki do włosów :)
OdpowiedzUsuńMasz piękne włosy, zainteresowałaś mnie bardzo maską do skóry głowy :-)
OdpowiedzUsuńJakie piękne zdjęcia i włosy!
OdpowiedzUsuńNie znam tych kosmetyków, ale z chęcią bym wypróbowała :)
Maskę do skóry głowy bym chciała :) Skoro nie przeciąża włosów to super! :)
OdpowiedzUsuńNo to znalazłam kolejne produkty, które muszę nabyć. Ceny mają całkiem przyjemne :)
OdpowiedzUsuńprzydałaby mi się maska do skóry głowy :)
OdpowiedzUsuńI ja w ostatnim czasie postanowiłam mocniej zadbać o włosy. Tym bardziej, że mam niedoczynność tarczycy i to ona najprawdopodobniej wywołuje u mnie nadmierne wypadanie włosów co mnie cholernie martwi, bo tak naprawdę pewnie nie mam już połowy włosów co kiedyś. Rozjaśnianie niestety też nie pomogło. Ale cóż, pozostało mi ratować to, co jeszcze mam :) Zapisuję sobie te produkty, może mi pomogą :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Maski do włosów się stosuje ale wiele osób zapomina o skórze głowy. Ja akurat na skórę stosuję tylko olej, który potem trudno zmyć ale różnica jest :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMój blog ♥
Pierwszy raz słyszę o tych produktach, ale z pewnością przydałaby mi się jakaś maska do włosów :)
OdpowiedzUsuńallixaa.blogspot.com - klik
śliczne włosy
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o olejowanie włosów, to ja zdecydowanie stawiam na naturalne oleje:)
OdpowiedzUsuńO,maskę do olejowania włosów chętnie bym przygarnęła,miałam kiedyś innej firmy i byłam Zachwycona :)
OdpowiedzUsuńjakie ładne włoski:)
OdpowiedzUsuńświetne składy, kosmetyki które z pewnością będę miała na uwadze przy okazji najblizszych zakupów
OdpowiedzUsuńJesień mi zdecydowanie nie sprzyja, ponieważ moje włosy i skóra głowy są ostatnio bardzo niesforne :/ Pozostaje mieć nadzieję, że w końcu coś pomoże :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała, bo składy robią wrażenie:)
OdpowiedzUsuńŚliczne masz włosy :)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca seria!!!
OdpowiedzUsuńCiekawe kosmetyki. Nie miałam. Śliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńCiekawe te kosmetyki :-)
OdpowiedzUsuńWyglądają ciekawie ale jaka jest ich cena? Aktualnie stosuję kosmetyki Wax Pilomax i złego słowa na nie nie powiem, wręcz przeciwnie bardzo polecam, ale od czasu do czasu mogłabym coś innego spróbować :)
OdpowiedzUsuń