Marka Vita Liberata co jakiś czas wypuszcza na rynek kosmetyczny nowości, które są bardzo interesujące. Kto raz poznał produkty tej firmy, ma ochotę bliżej przyjrzeć się kolejnym. Na taki obrót spraw Vita Liberata zapracowała sobie wysokiej jakości kosmetykami brązującymi oraz samoopalającymi, obok których nie można przejść obojętnie. Dziś chcę Wam opowiedzieć o kolejnej nowości - pudrze mineralnym Trystal Minerals w odcieniu Sunkissed. Zapraszam do czytania.
Samoopalający puder mineralny ulokowany został w plastikowej, okrągłej kasetce z wyciśniętym na wierzchu opakowania logiem marki VL. Opakowanie łatwo się otwiera, wewnątrz posiada tradycyjnie lusterko, z kolei na drugiej części mamy prasowany puder, którego jest aż 8g. Mam małe zastrzeżenia co do opakowania - za tak wysoką cenę, jaką trzeba zapłacić za ten produkt (ok.125zł) oczekuje się odrobiny luksusu, a tutaj mały zwykłą kasetkę, która od razu skojarzyła mi się z pudrem mojej babci, którym bawiłam się jako dziecko kilkanaście lat temu. No szkoda... ale w sumie nie ma co narzekać, bo liczy się zawartość... ;)
- Dostępność : Puder powinien wkrótce pojawić się w drogeriach Sephora, ale można upolować go także online, np. tutaj.
Nie wiem czy pamiętacie, ale już kiedyś pisałam Was recenzję identycznego pudru tylko w formie sypkiej [Vita Liberata - Samoopalający puder mineralny Bronze] który szybko zyskał sobie moją sympatię. Tym razem mam do czynienia z wersją prasowaną, która również co poprzednik dostępna jest w dwóch odcieniach : Sunkissed oraz Bronze. Ponieważ przestałam się opalać i chronię swoją skórę przed słońcem jak tylko mogę, stwierdziłam że wybiorę ten jaśniejszy odcień. Sunkissed to dobrze napigmentowany ciepły odcień brązu, idealnie nadający się dla jasnych karnacji.
Puder mineralny można stosować zarówno na twarz jak i do opalania ciała, np. szyi i dekoltu. Ja korzystam z jego samoopalających właściwości jako bronzera czy nawet do konturowania twarzy. Kosmetyk świetnie dogaduje się z produktami codziennej pielęgnacji jak i kosmetykami do makijażu innych firm. Aplikuję go zawsze na skórę za pomocą pędzla kabuki, który otrzymałam wraz z pudrem sypkim Vita Librata. W sumie szkoda, że do wersji prasowanej nie zostaje on również dołączony, bo byłby miłym dodatkiem. :)
Puder Trystal Minerals dobrze rozprowadza się na skórze, nie tworząc plam czy smug. Daje naturalny efekt skóry muśniętej słońcem, a efekt "opalenizny" można stopniować. Jeśli wolimy mocniej podkreślić kości policzkowe, skronie czy inne miejsca - po prostu dokładamy kolejną warstwę produktu do momentu uzyskania satysfakcjonujących rezultatów. W moim przypadku - jedno pociągnięcie pędzla jest wystarczające, właśnie z uwagi na świetną pigmentację. Ku mojemu zaskoczeniu puder okazał się bardzo trwały, to chyba najtrwalszy puder brązujący wśród wszystkich dotąd poznanych. Nałożony na twarz o świcie jest widoczny na skórze nawet po 8h, nie trzeba nanosić żadnych poprawek czy sprawdzać co chwilę w lusterku czy nadal jest na swoim miejscu. O wydajności kosmetyku chyba nawet nie trzeba pisać, bo jak się same domyślacie - jest to puder na lata. ;)
Jam am puder brązujący sypki jest genialny!
OdpowiedzUsuńFajnie, że ma dużą wydajność, pięknie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńMi chyba nawet prasowany nardziej by pasował nkż sypki :)
OdpowiedzUsuńSypie jak dla mnie są świetne :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się efekt jaki można uzyskać go używając
OdpowiedzUsuńPodoba mi się efekt jaki daję.
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze pudru brązojucego. Warty uwagi ^^
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam, ale podoba mi sie ten efekt :D
OdpowiedzUsuńPrezentuje sie fajnie
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńwow ale fajna nowość, koniecznie muszę w nią zainwestować
OdpowiedzUsuńTego nie miałam, mam tylko sypki, ale myślę że ten prasowany jest równie świetny :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, nie używałam czegoś takiego jeszcze...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Ja akurat nie korzystam z takich kosmetyków ale u Ciebie fajnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2018/01/valentines-day-zakupowemodowe-propozycje.html
Wydaje się bardzo fajny ten puder, chociaż cena trochę powala, ale skoro wystarczy na lata to raz na jakiś czas można tyle zainwestować. ;-)
OdpowiedzUsuńMiałam w wersji sypkiej. Baaardzo lubiłam 😉
OdpowiedzUsuńwow, nie wiedziałam, że wyszła nowa edycja tego pudru, ja mam sypki i uwielbiam go jak wszystkie kosmetyki VL.
OdpowiedzUsuń