Opis producenta:
Hypoalergiczny krem brzozowy z betuliną powstał na bazie wyłącznie naturalnych składników. Jest przeznaczony do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju skóry, przede wszystkim wrażliwej i skłonnej do uczuleń. Zawiera główne substancje aktywne - betulinę i kwas betulinowy, uzyskiwane z kory brzozy - które mają właściwości łagodzące i regenerujące w przypadku podrażnień, stanów zapalnych i uszkodzeń tkanki skórnej. Krem brzozowy nie zawiera konserwantów, co sprawia, że w naturalny sposób odbudowuje warstwę ochronną skóry, odżywia ją i przywraca równowagę.
Działanie:
- skutecznie łagodzi zmiany atopowe, koi podrażnienia oraz drobne urazy, zmniejsza zaczerwienienia i obrzęki
- optymalnie natłuszcza i odżywia skórę, odbudowuje jej warstwę hydrolipidową
- doskonale zabezpiecza skórę przed niekorzystnymi czynnikami, takimi jak wiatr, mróz, słońce, suche powietrze
- zapewnia długotrwałą ochronę przed utratą wilgoci, wzmacnia odporność skóry
- zapobiega nadmiernemu łuszczeniu się i rogowaceniu naskórka
- likwiduje uczucie ściągnięcia i swędzenia
- stosowany systematycznie znacznie poprawia kondycję skóry, wygładza ją i wyrównuje koloryt cery
Woda, olej sojowy, olej jojoba, olej z pestek winogron, wosk pszczeli, betulina, stearynian sodu, kwas cytrynowy.
Cena/Dostępność :
Dostaniemy go na stronie producenta klik w cenie 27,73 zł, ale możemy poszperać również w internecie. Ja swój zamawiałam na allegro. Opakowanie zawiera 50 ml kremu.
Krem przychodzi do nas w kartonowym opakowaniu, a w środku ukryty jest słoiczek z kremem. Po odkręceniu zakrętki krem zabezpieczony jest dodatkowo wieczkiem. Wygląda to tak :
Produkt ten jest treściwy, a w składzie mamy same dobroci. Jego konsystencja przypomina mi masło z awokado ze sklepu e-naturalne. Jeśli któraś z Was je miała, to będzie wiedziała o co mi chodzi. :) Na poniższym zdjęciu możecie zobaczyć krem przed i po rozsmarowaniu. Jak widać po aplikacji lubi błyszczeć, co nie każdemu może odpowiadać, ale efekt wynagradza wszytko. Zapach jest naturalnie naturalny i przyjemny. :)
Krem skradł moje serce, gdyż idealnie sprawdza się w pielęgnacji twarzy po kuracji kwasami. Skóra po jego zastosowaniu jest mięciutka, nawilżona i odżywiona. W dodatku wszystkie podrażnienia są ukojone. Nie odnotujemy również nieprzyjemnego ściągnięcia skóry. (kwasomaniaczki będą wiedziały doskonale w czym rzecz). Dzięki temu produktowi nie wiem nawet co to odstające suche skórki, a "po kwasowe" dni nie są mi straszne. Krem Sylveco jest dla podrażnionej skóry niczym opatrunek.
Jedyną wadą tego produktu, jest fakt, że jego termin przydatności wynosi 3 miesiące od otwarcia.
Muszę go wypróbować :) Skład mega zachęcający!
OdpowiedzUsuńU mnie by się nie sprawdził. Nie potrzebuję tłuścioszków. :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy dałabym radę zużyć w trzy miesiące ;) ale opis zachęcający.
OdpowiedzUsuńmuszę go wypróbować
OdpowiedzUsuńchyba się skuszę;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie;)) woman-with-class.blogspot.com
Krem brzozowy uwielbiam , na suche miejsca jest jedyny !
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, bardzo zainteresowalas mnie jego recenzja :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że dziala dobrze na podraznienia i przy tym tez odzywia skore.
Bardzo kusi mnie ten kremik :) Sporo pozytywnych receznji juz czytalam na jego temat ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy krem, ciekawa jestem jak by się sprawdził w pielęgnacji wrażliwej mieszanej cery ze skłonnością do wyprysków. Ciężko mi znaleźć dobry krem :(
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę ten krem ;]
OdpowiedzUsuńMam wersję "lekką" tego kremu i jestem z niego bardzo zadowolona. I, na szczęście, jego termin przydatności wynosi 6 miesięcy ;)
OdpowiedzUsuńjak dla przesuszonej skóry to musze go zakupić :)
OdpowiedzUsuńŚwietny, muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa mam przesuszoną skórę, więc muszę wypróbować. Świetna recenzja! :)
OdpowiedzUsuńKiedyś sprawdzę i na sobie ;)
OdpowiedzUsuńHm... zachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała go przetestować.. recenzja zachęcająca.
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbowałabym taki krem brzozowy, nigdy nie miałam brzozowych kosmetyków...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
Angeliko nominowałam Cię do nagrody Liebster Award, szczegóły u mnie ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś pomadkę z tej serii - pomimo iż zapach nie zachęcał do użycia,całkiem fajnie nam się współpracowało :)
OdpowiedzUsuńnie dla mnie bo jaj mam mieszaną cerę ale wiem że firma jest dość ciekawa i kiedyś sobie coś kupie z tej firmy
OdpowiedzUsuńChętnie sprawdzę kiedyś, mam rommalną cerę, ale ze skłonnością do przesuszania..
OdpowiedzUsuńJa jestem wierna ich lekkim kremom, głównie nagietkowemu:) Od jakiegoś czasu Sylveco sprzedaje też szampony, ja obecnie testuje ich balsam myjący do włosów i musze powiedzieć, że jest genialny, włosy po nim są tak miekkie i delikatne, że nie muszę nakładać odżywki!!!!!:) POLECAM
OdpowiedzUsuńLubię ten krem, to produkt godny zaufania i o świetnym składzie :)
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo zachęcająco, od dłuższego czasu przymierzam się do Sylveco, myślę, że po Twojej recenzji wybiorę m.in. ten krem:) A na jakiej aukcji na allegro go kupiłaś, jesli można wiedzieć?:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń