Peeling kawowy jest moim faworytem jeśli chodzi o złuszczanie martwego naskórka całego ciała, jednak nie zawsze mam czas czy ochotę żeby go wykonywać, chociaż ta czynność trwa dosłownie chwilę. Często dopiero w wannie sobie o nim przypominam, gdy tak naprawdę nie mam go pod ręką. Wówczas lubię sięgać po gotowce, które czekają na mnie w łazienkowej szafce, a ponadto są przeznaczone do użycia od zaraz, nie trzeba więc się bawić w ich przygotowywanie. Jednym z takich jest 100% naturalny peeling kawowy z Love Your Body o zapachu aromatycznej kawy. Chcecie go poznać ? To zapraszam do czytania.
Peeling Love Your Body otrzymujemy w papierowej, wodoszczelnej torebce z zamknięciem strunowym. Opakowanie mieści 100g produktu, na którego zużycie mamy 6m-cy od pierwszego otwarcia. Na etykiecie znajdziemy podstawowe informacje dotyczące kosmetyku, w tym jego skład. Aby dostać się do zawartości, należy wpierw odciąć nożyczkami górną część papieru. Gdy to już uczynimy, naszym oczom ukaże się lekko wilgotny, zbity peeling o bardzo przyjemnym, kawowym aromacie, który najbardziej przypadnie do gustu właśnie wielbicielkom kawy. :) Jeśli jednak nie dla Was są takie nuty zapachowe, to jest dobra wiadomość - produkt występuje również w dwóch innych, kuszących wariantach - Soczysta Truskawka i Słodki Kokos.
Peeling bazuje na naturalnych składnikach. Listę INCI otwiera puder z nasion kawy kongijskiej, znany z właściwości redukujących tkankę tłuszczową. Tuż za nim znajdziemy sacharozę (nawilża i oczyszcza skórę bez podrażnień), sodek chloru (ujędrnia, przyspiesza proces regeneracji skóry), puder z nasion kakao (nawilża, wygładza i regeneruje skórę), olejki : palmowy (napina i uelastycznia naskórek), arganowy (silnie nawilża i ujędrnia) , makadamia (zmiękcza i wygładza skórę), octan tokoferylu (działa antyoksydacyjnie, wzmacnia barierę lipidową skóry), parfum. W składzie nie znajdziemy SLS, SLES, parabenów, barwników czy konserwantów.
Gotowe peelingi kawowe ciekawiły mnie nie od dziś, ale zawsze jakoś nie miałam okazji, by się z nimi zapoznać, chociażby z uwagi na ich słabą dostępność stacjonarną. Tak więc kiedy dostrzegłam je w Super Pharm i to jeszcze w promocyjnej cenie (ok. 19 zł) bez chwili namysłu wrzuciłam jedno opakowanie do koszyka. Pierwsze spotkanie z peelingiem zaliczam do bardzo udanych i przyjemnych. Produkt aplikujemy w niewielkich ilościach na wilgotną skórę, gdyż wtedy ma do niej najlepszą przyczepność i nie odpada go zbyt wiele do wody, a po co ma się marnować. Zawarte w nim drobinki pozwalają dokładnie i porządnie wymasować skórę, przy czym doskonale pobudzają ją i poprawiają jej mikrocyrkulację. Po wykonanym masażu pozostawiam peeling na sobie jeszcze przez 10 minut, aby skóra mogła wyciągnąć dla siebie więcej korzyści. W trakcie spłukiwania kosmetyku czuć, że ciało jest subtelnie otulone olejkami, a więc po osuszeniu skóry ręcznikiem nie musimy już używać żadnych pielęgnujących kosmetyków. Peeling doskonale pozbywa się martwego naskórka, a skóra jest nawilżona, napięta i niewymownie gładka. Nie podrażnia, nie uczula oraz nie wyrządza innych szkód naszemu ciału, a do tego jest całkiem wydajny. Myślę, że starczy na około miesiąc czasu, zakładając że będziemy wykonywać peeling 2x w tygodniu.
Skład bez tajemnic
Peeling bazuje na naturalnych składnikach. Listę INCI otwiera puder z nasion kawy kongijskiej, znany z właściwości redukujących tkankę tłuszczową. Tuż za nim znajdziemy sacharozę (nawilża i oczyszcza skórę bez podrażnień), sodek chloru (ujędrnia, przyspiesza proces regeneracji skóry), puder z nasion kakao (nawilża, wygładza i regeneruje skórę), olejki : palmowy (napina i uelastycznia naskórek), arganowy (silnie nawilża i ujędrnia) , makadamia (zmiękcza i wygładza skórę), octan tokoferylu (działa antyoksydacyjnie, wzmacnia barierę lipidową skóry), parfum. W składzie nie znajdziemy SLS, SLES, parabenów, barwników czy konserwantów.
Gładka i zadbana skóra w 10 minut ?
Gotowe peelingi kawowe ciekawiły mnie nie od dziś, ale zawsze jakoś nie miałam okazji, by się z nimi zapoznać, chociażby z uwagi na ich słabą dostępność stacjonarną. Tak więc kiedy dostrzegłam je w Super Pharm i to jeszcze w promocyjnej cenie (ok. 19 zł) bez chwili namysłu wrzuciłam jedno opakowanie do koszyka. Pierwsze spotkanie z peelingiem zaliczam do bardzo udanych i przyjemnych. Produkt aplikujemy w niewielkich ilościach na wilgotną skórę, gdyż wtedy ma do niej najlepszą przyczepność i nie odpada go zbyt wiele do wody, a po co ma się marnować. Zawarte w nim drobinki pozwalają dokładnie i porządnie wymasować skórę, przy czym doskonale pobudzają ją i poprawiają jej mikrocyrkulację. Po wykonanym masażu pozostawiam peeling na sobie jeszcze przez 10 minut, aby skóra mogła wyciągnąć dla siebie więcej korzyści. W trakcie spłukiwania kosmetyku czuć, że ciało jest subtelnie otulone olejkami, a więc po osuszeniu skóry ręcznikiem nie musimy już używać żadnych pielęgnujących kosmetyków. Peeling doskonale pozbywa się martwego naskórka, a skóra jest nawilżona, napięta i niewymownie gładka. Nie podrażnia, nie uczula oraz nie wyrządza innych szkód naszemu ciału, a do tego jest całkiem wydajny. Myślę, że starczy na około miesiąc czasu, zakładając że będziemy wykonywać peeling 2x w tygodniu.
A Wy jakie peelingi gotowe polecacie ?
Ja lubie te z Body boom :)
OdpowiedzUsuńTak jak nie lubię kawy to peelingi z body booma mnie przekonały! I założę się, że ten jest tak samo fajny :)
OdpowiedzUsuńa właśnie przydałby mi się peeling tylko nie koniecznie kawowy
OdpowiedzUsuńJa teraz szaleje za peelingami cukrowyi :* Buziaki
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi kawowe :)
OdpowiedzUsuńdawno nie miałam peelingu kawowego, muszę nadrobić zaległości :-)
OdpowiedzUsuńPo prostu świetna sprawa!
OdpowiedzUsuńNie przypominam sobie, abym takiego peelingu próbowała :)
Tym bardziej mam na niego ochotę.
Rewelacja!
Pozdrawiam cieplutko :)
O nowa marka :) Ja bardzo lubię tego typu z Body Boom :)
OdpowiedzUsuńJa robię sama☺
OdpowiedzUsuńZapewne wybrałabym wersję soczysta truskawka :-)
OdpowiedzUsuńWygląda kusząco i zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńMusi cudownie pachniec!;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa bardzo tego peelingu, mam jeden kawowy z Body Blendz, ale nie było jeszcze okazji, żeby go wypróbować. ;P
OdpowiedzUsuńxxveronica.blogspot.com
ALe fajny coś w sam raz dla mnie.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię peelingi kawowe ale nie lubię szorować po nich wanny
OdpowiedzUsuńMiałam taki z Nacomi i sprawdzał się genialnie! Chętnie wypróbuję także ten jak gdzieś na niego trafię ☺
OdpowiedzUsuńMusi być świetny! Z wielką chęcią wypróbuję :) pozdrawiam, charlizerose.blogspot.com :*
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie używałam takich peelingów :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam :)
OdpowiedzUsuńGreat post, Dear! ♥
OdpowiedzUsuńSoslu Badem by Dilek
Uwielbiam zapach kawy i taki produkt to coś dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńPeelingi kawowe są świetne :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie rzeczy :) chętnie bym się skusiła
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkie peelingi kawowe :)
OdpowiedzUsuńOne są świetne ja mam podobny z body boom :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/07/red-dress.html
Uwielbiam kawę w peelingach :) Chociaż zazwyczaj sama sobie robię taki peeling :) Ale ten jest fajny
OdpowiedzUsuńNie lubie pić kawy, ale zapach to co innego <3
OdpowiedzUsuńBrzmi fajnie :)
OdpowiedzUsuńKawę uwielbiam, a peelingi o zapachu kawy bardzo :-)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam tego słynnego peelingu :)
OdpowiedzUsuńno kusi, może w końcu zdecyduję się na niego :)
OdpowiedzUsuńKuszący peeling, chcę go!
OdpowiedzUsuńFajnie się prezentuje i kusi!!!
OdpowiedzUsuńKawę uwielbiam pić ale czemu nie nałożyć jej na ciało :)
OdpowiedzUsuńoo, czyżby godny następca, a raczej nieco tańszy odpowiednik Body Boom? :) na pewno wypróbuję!
OdpowiedzUsuń