środa, 30 kwietnia 2014

Kremowy cień do powiek The ONE Colour Impact + makijaż

Wiem, wiem... I znowu o cieniach, a przecież jest tyle innych tematów do napisania... :) Ale cóż... Jestem po pierwszych testach. Może zacznijmy od początku ...



Co obiecuje nam producent ?
Innowacyjne cienie do powiek tworzące na powiekach efekt niezrównanej intensywności koloru! Dzięki kremowej konsystencji doskonale się rozprowadzają, a po nałożeniu zmieniają się w puder zapewniając aksamitne wykończenie makijażu. Formuła odporna na kruszenie i zbieranie się w zagłębieniach powiek* zapewnia długotrwały rezultat. Możliwość stopniowania intensywności krycia.

Poj. 4 g / 29,90 zł (cena regularna)
W promocji na stronie producenta można je dostać za 17,90 zł.

źródło :  http://pl.oriflame.com/products/product-detail.jhtml?prodCode=30744

Cienie dostępne są w 8 kolorach. Ja wybrałam dla siebie zestaw: Petroleum Shine + Beige Pearl. Chcecie wiedzieć jak się u mnie sprawdziły ? Zapraszam do dalszej części posta.



Beige Pearl ma kolor satynowego jasnego beżu przepełnionego srebrnymi drobinkami. Idealnie nadaje się do rozświetlania wewnętrznych kącików oczu oraz do wykonania makijażu dziennego.


Petroleum Shine określiłabym raczej jako szarą zieleń przełamaną srebrnymi drobinkami. Bardzo dobrze sprawdzi się zarówno do makijażu dziennego jak i wieczorowego.


Tak prezentują się cienie na dłoni, ale niestety aparat nie oddał w pełni ich koloru (nawet nie widać drobinek). Na powiece wyglądają tak (makijaż robiłam na szybko, więc wybaczcie niedociągnięcia) :


 Co o nich sądzę ?

Cienie bardzo dobrze nakładać na powiekę palcem lub pacynką. Wtedy uzyskamy pożądany efekt. Próbując nałożyć je płaskim pędzlem z naturalnego włosia i aplikując na powiekę miałam wrażenie, że zamiast koloru na powiece zostają same srebrne drobinki. Nałożone bez bazy po kilku minutach zbierają się w załamaniach, więc polecam pracować na bazie. Plusem jest fakt, że kolor można stopniować i ładnie rozblendować, tyle że pędzlem do tego przeznaczonym raczej nic nie zrobimy. Ja rozcierałam je pędzelkiem typu "kulka". Cienie nałożone na odpowiednią bazę utrzymują się spokojnie kilka godzin i nie bledną, więc trwałość ich jest również w porządku.

Kremowymi cieniami TheOne bez problemu wyczarujemy makijaż dzienny jak i wieczorowy. Cena jaką musimy zapłacić za jeden produkt powinna dotyczyć zestawu dwóch cieni, gdyż w kwocie 29,90 zł możemy kupić cienie o zdecydowanie lepszej jakości.


Ocena końcowa : 4/5

20 komentarzy:

  1. Jakoś nie widzą mi się cienie w takiej formie... zdecydowanie wolę standardowe prasowanki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ten jaśniutki bardzo mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Do tej pory nie miałam jeszcze żadnego cienia w kremie, ale podoba mi się ten jasny Beige Pearl :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Petroleum Shine ma śliczny kolor:)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie dla mnie, za tyle to ja wolę trochę dołożyć i mieć sleek'a : )

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardziej podoba mi się ten jaśniejszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ten jaśniejszy jest ładniejszy :>
    nie zmiania to faktu że bardziej odpowiadają mi cienie prasowane :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam się na cieniach, iż nie używam osobiście.
    Ładnie się prezentują na powiece, nawet bardziej by mi się podobało bez kresek.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś nie mogę przekonać się do cieni w kremie. Miałam kiedyś podobne produkty marki Avon. Miały konsystencję kremową, ale nakładało je się za pomocą aplikatora z gąbeczką. Niestety, były kiepskie pod względem jakościowym...

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolory prezentuja sie fantastycznie :) Szkoda, ze trzeba wczesniej stosowac baze.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten jasny odcień jest naprawdę świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten ciemniejszy jest super! :)

    Ps. Przy okazji chciałabym Cię zaprosić do wzięcia udziału w moim rozdaniu :) Do wygrania jest paczuszka-niespodzianka :) Zdradzę jedynie, że znajdują się w niej kosmetyki marek takich jak: BALEA , PERFECTA , NIVEA, BIELENDA itd. itd. Będzie mi miło jeżeli zajrzysz - http://wszystkozafree91.blogspot.com/2014/04/rozdanie-kosmetyczna-paczuszka.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Myślę, ze baza to nie problem. Cienie prezentują się świetnie choć nie umiem się nimi malować. :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja tam uwielbiam czytać recenzje cieni :) Niestety, taka konsystencja często kojarzy mi się z szybkim ścieraniem i ogólnie kiepską trwałością, Jakoś nie umiem się do nich przekonać.

    OdpowiedzUsuń
  15. ten ciemniejszy cień jest śliczny :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię cienie w takiej formie, jednak jakbym miała wybierac - wybralabym Color Tattoo :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Dodam Cię do obserwowanych, bo ciekawie piszesz :))

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już tu jesteś, zostaw po sobie ślad. Będzie mi bardzo miło.
Odwdzięczam się za każdy komentarz w wolnym czasie :)

OBSERWUJESZ MOJEGO BLOGA ? Daj znać ! - odwdzięczę się tym samym !