OPIS PRODUKTU
BIO HENNA nie zawiera żadnych składników chemicznych. Składa się jedynie ze sproszkowanych liści Cassia Obovata znanych w Indiach ze swoich właściwości pielęgnacyjnych oraz podkreślających kolor. Odżywia i wzmacnia włosy. Włosom blond nadaje piękne złotawe refleksy.
Więcej informacji oraz dostępność TUTAJ.
Produkt przychodzi do nas w metalowej tubie, która od nowości jest w całości oklejona folią, a więc by dostać się do jej wnętrza należy wpierw zerwać zabezpieczenie. Etykieta opakowania przypadła mi do gustu, jest estetyczna, czytelna i zwraca na siebie uwagę. Ponadto zawarto na niej istotne informacje - opis działania, skład, sposób użycia, itp. Z pewnością widząc produkt w sklepie zielarskim - nie umknąłby on mojemu wzrokowi. Opakowanie łatwo się otwiera - wystarczy zdjąć górną pokrywkę. A w dodatku możemy je potem wykorzystać do innych celów.
W środku pojemnika znalazłam srebrny woreczek, foliowe rękawiczki oraz czepek, czyli prawie wszystkie potrzebne rzeczy do wykonania farbowania henną. Jedynie co musimy dodać od siebie to szklana lub ceramiczna miseczka oraz woda. Po otworzeniu srebrnej torebki spotkało mnie małe zaskoczenie, gdyż w jej środku znajdował się dodatkowo przezroczysty woreczek, szczelnie zamknięty, w którym umieszczono zielony proszek - 100g henny o ziołowym zapachu.
Przygotowanie henny jest proste i nie sprawia żadnych kłopotów. Należy wszystko robić zgodnie z instrukcją podaną na opakowaniu. Tą czynnością zajęła się moja mama. Przygotowała sobie szklaną miseczkę, wsypała do niej większą ilość proszku (ok. 70g) i dolewając gorącej wody o temperaturze 90st. C wymieszała całość do uzyskania konsystencji średnio gęstej pasty. Ja w tym czasie umyłam włosy wzmacniającym szamponem Radical i osuszyłam je ręcznikiem.
Kiedy mieszanka nieco wystygła, mama założyła foliowe rękawiczki i przystąpiła do nakładania odżywki Cassia. Pasmo po paśmie, od nasady aż po same końce dokładnie i równomiernie rozprowadzała produkt na moich lekko wilgotnych włosach. Wydzielone pasma zostały zawijane w ruloniki, by mieć pewność że żaden z kosmyków nie został pominięty. Dzięki odpowiedniej konsystencji - henna podczas aplikacji nie kruszyła się oraz nie ściekała z włosów, więc ubranie, które miałam na sobie nie zostało w żaden sposób zabrudzone, co miało miejsce w przypadku produktów tego typu innej firmy. Gdy wszystkie włosy zostały pokryte odżywką Cassią - założyłam czepek ochronny i pozostawiłam mieszankę na półtorej godziny.
Włosy w całości pokryte BIO Henną firmy Orientana |
Po upływie określonego czasu - przystąpiłam do płukania włosów ciepłą wodą. Początkowo podczas zmywania papki - woda przybierała zielony kolor, jednak z każdym kolejnym płukaniem było coraz lepiej. Czynność powtarzamy do momentu, aż woda będzie w pełni czysta. Po wykonaniu tego kroku i osuszeniu włosów ręcznikiem - zajęłam się ich rozczesywaniem. Obawiałam się, że będą z tym niemałe problemy. Jednak całkiem niesłusznie - ku mojemu włosy nie były zbyt mocno poplątane, więc rozczesałam je w miarę szybko bez problemu - obyło się bez bólu i szarpania. Pasma wyschły szybciej niż normalnie, stały się nieco spuszone i wysuszone, ale objętościowo wydawało się, że jest ich więcej. Należy pamiętać, by przez 48h nie używać szamponu, odżywek ani środków do stylizacji. Poniżej możecie zobaczyć jak włosy prezentowały się następnego dnia.
Po 2 dniach postanowiłam umyć włosy szamponem Babydream dla dzieci. Następnie nałożyłam na nie odżywkę wzmacniającą Oleo Repair firmy Garnier i po kilkunastu minutach ją spłukałam. Na koniec pasma zabezpieczyłam na długości moim ulubionym serum wzmacniającym Yves Rocher. Taki zabieg pielęgnacyjny sprawił, że włosy stały się bardziej nawilżone i mniej spuszone, ale nie wróciły jeszcze do właściwego stanu, tak więc planuję następnym razem zafundować im nieco bogatszą mieszankę hmektantowo-emolientową.
Nie wiem czy wiecie, ale jestem posiadaczką naturalnego koloru włosów. Bardzo go lubię i dobrze się w nim czuję, więc nie kombinuję ze zmianą koloru i nie katuję ich farbami chemicznymi. Dlatego też mój wybór padł na roślinną odżywkę Cassię, która nie wpływa na ich kolor. Mimo właściwej pielęgnacji i mojego włosomaniactwa - moje włosy bardzo szybką tracą u nasady objętość, przez co stają się nieco przyklapnięte i przylizane. Ostatnio zaczęły się również szybciej przetłuszczać.
Dzięki hennie Cassia nastąpiło wiele korzystnych zmian :
- Przede wszystkim skóra głowy się uspokoiła - wolniej się przetłuszcza, przez co włosy na dłużej zachowują świeżość. Przez min. 2 dni wciąż wyglądają jak dopiero po myciu.
- Kosmyki delikatnie się pogrubiły, przez co odnoszę wrażenie, że wizualnie jest ich więcej. Nie liczmy jednak na podwojenie ich objętości, bo niczego takiego nie osiągniemy.
- Włosy stały się bardziej "lekkie" i są podatne na układanie, zdecydowanie lepiej się z nimi pracuje.
- Po umyciu i wyschnięciu są przez bardzo długi czas odbite od nasady - nie ma mowy o przyklapie.
- Włosy bardziej błyszczą - zarówno w świetle dziennym jak i sztucznym.
- Pasma w dotyku są miękkie, gładkie i śliskie.
- Nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że ich porowatość trochę się podniosła, gdyż włosy schną w dużo krótszym czasie. Na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie stwierdzić , czy nie jest to może wina ich przesuszenia. Czas zweryfikuje. :)
Podsumowanie : Bezbarwna Henna firmy Orientana bardzo fajnie się sprawdziła. Osiągnięte rezultaty są dla mnie w pełni zadowalające, więc z przyjemnością wrócę do niej w niedalekiej przyszłości.Odżywka Casia dostępna jest w różnych pojemnościach, w zależności od długości włosów. Dodatkowo henna występuje w kilku wariantach kolorystycznych, więc każdy znajdzie coś dla siebie.
Zapraszam Was do zapoznania się z bardzo ciekawym asortymentem Orientana.
(wystarczy kliknąć w poniższy baner)
Kilka miesięcy temu również poddałam włosy zabiegowi z henną, innej marki, ale sama aplikacja była kłopotliwa ze względu na samo nałożenie i kruszenie, tutaj widzę, że nie ma z tym problemów.
OdpowiedzUsuńNie, tutaj ten problem nie występował :) sama byłam zdziwiona :)
UsuńBezbarwna hmm, ale czy nie bałaś się, że Twoje włosy pozostaną zielone? Nigdy nie pomyślałam o takim specyfiku, a jest bardzo ciekawy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Mój Blog - klik
Nowy wpis - Konkurs
Nie bałam się, bo to nie jest moja pierwsza przygoda z henną :)
UsuńCześć. Czy można opakowanie 100 podzielić na 2razy?
UsuńBardzo lubię tego typu henne ;*
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam henny na włosy, choć widzę, że Twoim bardzo służy, fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że włosy były napuszone ;) Wystarczy mi już taki busz, jaki mam ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam henny. I w sumie nie interesowałam się tym tematem. Chyba muszę zacząć :)
OdpowiedzUsuńJa też nigdy nie używałam oryginalnej henny, na razie mam zafarbowane włosy na swój kolor i chcę już nie farbować włosów. Niestety należę do osób które lubią zmiany na głowie i mogę w przyszłości coś z nimi zrobić :P
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy produkt, trochę pracochłonny ale warto spróbować:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam takiego produktu, chętnie bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńJa niedługo wypróbuję hennę z tej firmy, ale postawiłam na gorzką czekoladę :)
OdpowiedzUsuńJeśli gdzieś ją spotkam to kupię, ale specjalnie po nią raczej biec nie będę.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne włosy. Podziwiam naturalny kolor, zawsze taki chciałam mieć - brąz :)
OdpowiedzUsuńŁadnie :))))
OdpowiedzUsuńInteresujący produkt :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiłaś ta henną:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się efekt :) Ja jednak do zabawy z henną mam cierpliwość max. 2 razy do roku :) Hennowałam niedawno i teraz daję sobie spokój ;]
OdpowiedzUsuńo kurcze, ciekawy kosmetyk! chętnie bym poużywała ;DF
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt!
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że najbardziej zachęciło mnie do kupna tej henny przedłużenie świeżości :)
OdpowiedzUsuńta henna zainteresowała mnie już w katalogu ;D
OdpowiedzUsuńTo chyba coś dla mnie. Włosy też mam naturalnego odcienia, a ostatnio brak im objętości.
OdpowiedzUsuńChętnie bym ją poznała :)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję taką kurację dla moich cienkich włosów. Piękne masz włosy <3
OdpowiedzUsuńKolor masz przepiękny ! ;-) ;-)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, z ciekawości bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńŚwietny kolor :D Ja ostatnio sama myślałam nad hennowaniem, ale sięgnęłabym chyba po wersję nie zmieniającą naturalnego koloru włosów :D
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że warto spróbować. Fajnie prezentuje się na włosach.
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam henny ani na brwi tym bardziej na włosy :)
OdpowiedzUsuńSwego czasu farbowałam włosy na czarno ale to było z 10 lat temu (przynajmniej ostatnie farbowanie). Wróciłam do naturalnego koloru i o dziwo w sposób naturalny bez jego ściągania, trochę to trwało i może nie wyglądało ładnie przy dużym odroście, ale 10 lat temu były bardzo chemiczne metody ściągania koloru które bardzo niszczyły włosy. Więc wolałam się pomęczyć i ich nie niszczyć bo mam bardzo delikatne włosy.
Efekt jaki ty uzyskałaś bardzo mi się podoba :)
Nigdy nie używałam henny na włosy. :)
OdpowiedzUsuńAleż mnie zaciekawiłaś tą henną :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam ale efekty daje fajne. :-)
OdpowiedzUsuńmam ochotę na jakąś bezbarwną hennę, ale na orienatnie zawiodłam się w ostatnim czasie
OdpowiedzUsuńMusze wreszcie wypróbować :D
OdpowiedzUsuńŁadny kolorek. Ja z Orientany mam olejek do twarzy i bardzo sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńMasz przepiękne włosy, tylko pozazdrościć :) Widziałam ostatnio ten produkt w Hebe i mnie nawet zainteresował.
OdpowiedzUsuńhenna nie dla mnie;)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny produkt (klik:)
OdpowiedzUsuńo takie naturalne produkty to ja chętnie bym testowała!:)
OdpowiedzUsuńSandicious
Używałam kiedyś bezbarwnej Khadi i byłam bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńW dzisiejszych czasach co raz trudniej obejść się bez takiego kosmetyku jak odżywka do włosów :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się to, że świeżość jest dłuższa :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa ta henna, pierwsze słyszę akurat o tej.
OdpowiedzUsuńChyba się na nią skuszę.
http://fashionelja.pl
Piękny kolor i te włosy! *.*
OdpowiedzUsuńhttp://carolineworld123.blogspot.com/
Jeszcze nie stosowałam henny na włosy :) Zazwyczaj laduje na moich brwiach i rzęsach :)
OdpowiedzUsuńObserwujemy :):*
nie jest to coś co chciałabym koniecznie przetestować ;)
OdpowiedzUsuńZ Orientany mam masełko i jestem mega zadowolona :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny efekt :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje :)
wow, muszę wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam :
unnormall.blogspot.com
Opakowanie jest urocze <3
OdpowiedzUsuńHenna dała u Ciebie bardzo fajne efekty ale trochę się boję ją zastosować na moich włosach skoro nadaje żółte tony. Boję się że odbarwi mój prawie biały blond :<
miałam, ale innej firmy, strasznie dużo babrania :)
OdpowiedzUsuńJeśli odbija włosy od nasady to aż się zastanowię, bo to mój główny problem z włosami.
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam henny :)
OdpowiedzUsuńRównież mam w planach taki zabieg :))
OdpowiedzUsuńNie farbuje włosów a sam zabieg ciekawy :)
OdpowiedzUsuńsuper wpis, chętnie poczytam więcej :)
OdpowiedzUsuńCzy można opakowanie 100 podzielić na 2razy? Żeby użyć ponownie np po 2 tyg
OdpowiedzUsuń