Tusze do rzęs to chyba najczęściej stosowane produkty przez kobiecą społeczność. Która z nas ich nie używa ? Czy są tu w ogóle takie Panie ? Gdy firma Maybelline wypuściła na rynek kosmetyczny Lash Sensational byłam bardzo ciekawa czy okaże się lepszy od żółtej maskary Colossal. Musiałam więc go wypróbować i przy najbliższej okazji zamówiłam w drogerii internetowej www.iperfumy.pl Czy będzie z tego miłość i komu poleciłabym ten tusz ? Zapraszam do czytania.
Tusz do rzęs znajduje się w ładnym, różowym opakowaniu z czarnymi napisami.Wyposażony został w silikonową szczoteczkę, wygiętą delikatnie w łuk, z różnej długości, ale gęsto rozmieszczonymi wypustkami. Od wewnątrz (strona wklęsła) igiełki są krótsze, na zewnątrz (strona wypukła) dłuższe. Maskara od samego początku ma odpowiednią konsystencję, nie trzeba czekać kilkunastu dni zanim zgęstnieje. Jej kolor to głęboka czerń. Obecnie tusz dostępny jest w 6 rożnych wersjach, nie ukrywam że chciałabym sprawdzić jeszcze wersję nadającą efekt długich i i pełnych rzęs. Lash Sensational należy zużyć w ciągu 6 m-cy od pierwszego otwarcia.
Dostępność :
Dostępność :
Pamiętam, że moje początki z tym tuszem nie należały do udanych - owszem ładnie pogrubiał dosłownie każdą rzęsę z osobna od nasady aż po końce, ale... zawsze mi czegoś brakowało do satysfakcjonującego efektu końcowego. Czego dokładnie ? Wydłużenia ! Owszem, wydłuża, ale bardzo delikatnie, a to dla mnie za mało. Problem wydłużenia maskowałam używając zalotki - tak, to właśnie dzięki niej rzęsy miały szansę wybić się "ku górze" i chociaż wizualnie stać się nieco dłuższe. Mimo wszystko - uważam, że tusz świetnie się sprawdzi w przypadku posiadaczek długich rzęs, dzięki Lash Sensational takie kobiety będą miały okazję stworzyć naprawdę piękny wachlarz, którego inni będą mogli tylko zazdrościć !
Maskara ładnie podkreśla oko i nadaje rzęsom objętości. Nie skleja, nie kruszy się i nie odbija się na powiece w trakcie dnia. Dobrze rozdziela rzęsy, delikatnie podkręca i nawet po użyciu zalotki utrzymuje je uniesione przez długi czas. Warto wspomnieć, że jest nieco trudny w demakijażu - nie zmyjemy go samą wodą czy żelem, tutaj potrzeba sięgnąć po coś mocniejszego - płyn micelarny to w jego przypadku konieczność.
Uwielbiam ten tusz - daje piękny efekt sztucznych rzęs (przynajmniej na moich). Uwielbiam go!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
My blog
Moja mamcia ma i tez sobie chwali :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji go używać, ale chętnie bym go wypróbowała
OdpowiedzUsuńMusze go wyprobowac
OdpowiedzUsuńU mnie ten tusz się nie sprawdził. Nie było w nim tego czegoś. Oddałam mamie, Ona jest bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńTeż mam ten tusz i bardzo go sobie chwalę!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Nie stosowałam go, ale opakowanie przyjemnie się wyróżnia na tle innych.
OdpowiedzUsuńMam wersję Ultra Black, albo coś takiego :D U mnie zupełnie się nie sprawdza, więc poleci w świat ;)
OdpowiedzUsuńMiałam jedną z wersji wodoodpornych i wspominam ją bardzo ciepło. Rewelacyjna była =)
OdpowiedzUsuńSą takie osoby, które ie używają tuszy - na przykład ja (używam tylko od wielkiego dzwonu).
OdpowiedzUsuńMiałam i bardzo dobrze go wspominam <3
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten tusz.
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych maskar <3 Często też sięgam po Max Factor 2000 Calorie albo z Oriflame Giordani Gold Iconic All-in-One :)
OdpowiedzUsuńWlasnie zaczelam uzywac tego tuszu tylko w innej wersji . Caly czas testuje :)
OdpowiedzUsuńJestem chyba ostatnią osobą na tej planecie, która go jeszcze nie testowała :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten tusz, często do niego wracam
OdpowiedzUsuńMam go i jest świetny :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńA tusz prezentuję się pięknie na rzęsach, może kiedyś do przetestuje :)
Miałam go kilka razy, bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńKupiłam ten tusz przy okazji w jakiejś drogerii, ale mam mieszane uczucia co do niego, chyba nie spisał się u mnie za bardzo :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tusze z Maybelline :) ale tego jeszcze nie miałam ;p fajnie było co nieco o nim poczytac, dzięki!
OdpowiedzUsuńJa czasem ten tusz podkradam mamie i też na początku miałam wrażenie, że coś mu brakuje, ale potem się przyzwyczaiłam i jestem raczej z niego zadowolona. :) I potwierdzam, że bardzo trudno go zmyć - bez porządnego mleczka do demakijażu ani rusz. ;)
OdpowiedzUsuńLubię ten tusz.
OdpowiedzUsuńMiałam go kiedyś. Bardzo fajny. Na pewno jeszcze do niego powrócę. Tylko do wersji wodoodpornej.
OdpowiedzUsuńMam,używam właściwie cały czas,ale wersję wodoodporną,jest nie do zdarcia :D Lubię go ale faktycznie,trochę brakuje wydłużenia,bo poza tym jest spoko :)
OdpowiedzUsuńNajlepsza maskara ever :)
OdpowiedzUsuń