OPIS PRODUKTU - Hydrolat z pąków białej herbaty
Dodatkowo biała herbata pomaga naprawić posłoneczne uszkodzenia skóry, nawilżając ją i rozświetlając. Działa odświerzająco i ujędrniająco.
Więcej informacji oraz dostępność TUTAJ.
OPIS PRODUKTU - Hydrolat z kwiatów jaśminu
Jaśmin to przede wszystkim
zapach, ale nie tylko - to także drogocenna roślina wykazująca
działanie relaksujące i odprężające. Dodany do kąpieli zmiękcza i
wygładza naskórek, skutecznie goi podrażnienia, nawilża oraz głęboko
odżywia zarówno naskórek, jak i skórę właściwą.
Idealny do pielęgnacji każdego rodzaju
skóry, ale szczególnie polecany dla skóry wrażliwej i delikatnej.
Dodatkowo jest skuteczny w walce z procesami starzenia - wzmacnia włókna
kolagenowe oraz uszczelnia barierę lipidową skóry, która staje się
bardziej odporna.
Więcej informacji oraz dostępność TUTAJ.
Produkty przychodzą do nas w białych, plastikowych buteleczkach, które posiadają dozownik z malutką dziurką. Na opakowaniach zamieszczono etykietki - są na nich zawarte podstawowe informacje. Hydrolat z białej herbaty ma przyjemny, delikatny zapach. Hydrolat z kwiatów jaśminu ma niezbyt przyjemny zapach, trudny do określenia. Obydwa produkty mają wodnistą konsystencję. Dostępne są w różnych pojemnościach. Ja posiadam wersje 50g.
Swoje testy rozpoczęłam ochoczo od hydrolatu z kwiatów jaśminu. Codziennie rano i wieczorem przemywałam nim skórę wylewając niewielką ilość kosmetyku na płatek kosmetyczny i w tej roli sprawdzał się bardzo dobrze. Delikatnie nawilżał skórę, pozostawiając ją miłą w dotyku i odświeżoną. Problem zaczął się wtedy, gdy postanowiłam wypróbować go do okładów tonikowych. Skóra zareagowała delikatnym zaczerwienieniem, więc postanowiłam wrócić do sposobu z wacikiem. Pewnego dnia, gdy produktu właściwie zostało już niewiele w opakowaniu - użyłam go do rozrobienia glinki i przygotowaną maseczkę nałożyłam na twarz. Po upływie kilku minut czułam jak skóra zaczyna się rozgrzewać, ale mimo to postanowiłam wytrwać jeszcze trochę. I to był mój błąd... Po zmyciu maseczki twarz była cała czerwona i do tego piekąca. Wyglądałam jakbym doznała poparzenia słonecznego. Na szczęście dzięki odpowiednim kosmetykom - sytuacja na drugi dzień została opanowana i cera wróciła do normy.
Hydrolat z pąków białej herbaty spisał się o wiele lepiej. Idealnie sprawdzał się zarówno nałożony na płatek kosmetyczny jak i w formie okładów tonikowych. Ładnie nawilżał skórę oraz łagodził drobne podrażnienia. Cera po jego zastosowaniu była miła w dotyku, odświeżona oraz ukojona. Bardzo miło go wspominam i chociaż dosięgnął już dna - chętnie do niego wrócę.
Miałyście styczność z tymi produktami ?
Zapraszam Was bardzo serdecznie do zapoznania się z bogatym asortymentem e-naturalne.
(klik w banerek)
Hmm pierwsze widzę :p
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzimy takie cuda :) Wyglądają jak środki do dezynfekcji ale nas przekonują swoją prostotą :)
OdpowiedzUsuńNie miałam i pierwszy raz je widzę :)
OdpowiedzUsuńTen jaśminowy to aż mnie przeraził działaniem współczuje.
OdpowiedzUsuńBoooooskieeeee <3
OdpowiedzUsuńGreat review as usual :D
OdpowiedzUsuńNEW OUTFIT POST <3
Instagram ∫ Facebook Oficial Page ∫ Miguel Gouveia / Blog Pieces Of Me :D
Nie miałam jeszcze ale ma pewno coś sobie sprawie, na razie mam wodę kwiatowa dabur :-)
OdpowiedzUsuńLubię produkty tej firmy :)
OdpowiedzUsuńNie znam ale herbatkowy brzmi obiecująco. Co jest z tym jaśminem, jestem ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie słyszałam o hydrolatach, ale chętnie wypróbuję ten z białej herbaty :)
OdpowiedzUsuńNie lubię zapachu jaśminu więc pewnie sięgnęłabym po ten z białej herbaty :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam hydrolaty :) O tym z pąków białej herbaty czytam pierwszy raz :)
OdpowiedzUsuńNie miałam ale muszę się kiedyś zdecydować na hydrolat:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię hydrolaty, dotychczas miałam z białej róży, pachniał obłędnie, ten z pąków białej herbaty mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńGdybym nie przeczytała, że to hydrolaty, to pomyślałabym, że to woda utleniona.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie używałam takich produktów :)
OdpowiedzUsuńU mnie teraz gości hydrolat neroli - trochę drażni mnie zapach ale i tak uwazam, że jest świetny :)
OdpowiedzUsuńPięknego i słonecznego weekendu!!!
OdpowiedzUsuńHydrolat z pąków białej herbaty z chęcią wypróbuję, uwielbiam herbaciane produkty :)
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty :) Skusiłabym się na hydrolat z kwiatów jaśminu :)
OdpowiedzUsuńCiekawe :) szkoda ze ja nie mam cierpliwości do robienia kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze, ale szczerze mówiąc to kuszą mnie te hydrolanty od jakiegoś czasu.
OdpowiedzUsuńFajne te hydrolaty!
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nigdy do czynienia z żadnym hydrolatem i jakoś mnie do nich nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńmiałm jasminowy ale rozczarowało mnie ze nie pachnie
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedyś spróbować hydrolatu z herbaty :)
OdpowiedzUsuńCzyli jednak nie każdy hybrolat nadaje się do tworzenia maseczek :(
OdpowiedzUsuńAkurat tych nie znam, ale zauważyłam, że mojej skórze bardzo służy woda różana i hydrolat z róży damasceńskiej ;)
OdpowiedzUsuńHydrolat z białej herbaty brzmi świetnie ;)
OdpowiedzUsuńGreat review as usual
OdpowiedzUsuńGreat review as usual
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że to nazywa się hydrolat o.O
OdpowiedzUsuńja aktualnie poluję na naturalną wodę różaną, ale nie mam pojęcia gdzie mg ją dostać....może ty wiesz? :P
z tych produktów o wiele bardziej wolałabym przetestować hydrolat pąków z białej herbaty, jaśmin po dłuższym sosowaniu wydaje mi się duszący ^^.
Ogólnie bardzo interesująca recenzja ;))
+obserwuję ♥
Ja znam tylko hydrolat oczarowy :)
OdpowiedzUsuńO hydrolacie z pąków bialej herbaty pierwszy raz słyszę :)
OdpowiedzUsuńja kupiłam wodę różaną z ktc, ale niestety okazało się, że to nie jest prawdziwa woda różana! teraz poluję na prawdziwy hydrolat :)
OdpowiedzUsuńja nigdy żadnego hydrolatu nie używałam, w sumie nawet nie wiem czy mój dermatolog by mi pozowlil..
OdpowiedzUsuńMuszę się zaopatrzyć właśnie w jakiś dobry hydrolat - przyda się do glinki.
OdpowiedzUsuńNie znam zupełnie.
OdpowiedzUsuńmuszę się skusić na jakiś hydrolat w końcu
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale zabieram się do zamówienia półproduktów; ) więc może ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam żadnego z tych hydrolatów
OdpowiedzUsuńnie stosowałam jeszcze hydrolatów;D
OdpowiedzUsuńEliksir młodości?:p
OdpowiedzUsuńBardzo lubię hydrolaty, ale tych jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam , ale może się kiedyś skuszę :)
OdpowiedzUsuńMega ciekawy blog! x
OdpowiedzUsuńhttp://ewhem.blogspot.com/
być może zacznę stosować :)
OdpowiedzUsuńlubię hydrolaty
OdpowiedzUsuńHydrolaty po prostu uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale zainteresował mnie ten z białą herbatą :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz je widzę u Ciebie na blogu:)
OdpowiedzUsuńObserwuje:)
Ten z białej herbaty mnie zainteresował, jaśminowego i tak bym nie kupiła, bo nie cierpię tego zapachu :)
OdpowiedzUsuńWersja z pąków białej herbaty brzmi ciekawie ;)
OdpowiedzUsuń