Jesień zbliża się dużymi krokami, a pogoda za oknem na ten moment Nas nie rozpieszcza. Jest ponuro, a słońce ani myśli wychylić się na moment zza chmur. Myśląc o nadchodzących zmianach pogodowych, pomyślałam że napiszę Wam kilka słów na temat balsamu ochronnego Baby Lips Winter Delight, którego zadaniem jest chronić nasze usta przed niekorzystnym działaniem czynników zewnętrznych nieprzerwanie przez 8h. Czy jest w stanie sprostać temu zadaniu ? Zapraszam do czytania.
Balsam trafił do mnie prosto z drogerii internetowej www.iperfumy.pl jako gratis do zamówienia. Od nowości ulokowany jest w blistrze, na którym znajdziemy jedynie podstawowe info o kosmetyku. Sam balsam znajduje się w wykręcanym, plastikowym opakowaniu typu sztyft z przezroczystą nasadką zdobioną różowymi napisami "Baby Lips", znajdziemy też na niej m.in. logo producenta, nazwę koloru oraz termin ważności, wynoszący 24 m-cy od pierwszego otwarcia produktu.
Dostępność :
Balsam zamykany jest na "klik", posiada u podstawy specjalne wytłoczenia, mające zapobiegać samoistnemu otwarciu się kosmetyku, np. w torebce czy podczas przechowywania w kosmetyczce. Mój odcień to Hot Cocoa o karmelowo-brzoskwiniowym odcieniu, który w szczególności powinien przypaść do gustu Paniom lubiącym usta nude. Balsam pokrywa wargi lekkim kolorem, u mnie wygląda jak chłodny odcień pudrowego, subtelnego różu, co zresztą możecie zobaczyć na poniższym zdjęciu, więc sądzę że tak naprawdę efekt końcowy będzie zależny od naturalnego koloru waszych ust. Całość prezentuje się bardzo naturalnie.
Zapach balsamu jest dość przyjemny, wyczuwalny jedynie po przyłożeniu kosmetyku do nosa, nie powinien więc nikomu przeszkadzać. Kosmetyk według mnie ma odpowiednią konsystencję, łatwo rozprowadza się na ustach i sunie po nich niczym masełko, co zapewnia też komfort aplikacji. Balsam ładnie nabłyszcza wargi, sprawiając tym samym że wyglądają one na zadbane. Jeśli chodzi o walory ochronne - produkt jest nam w stanie je zapewnić na max. 2h, po czym wymagana jest kolejna aplikacja. Pomadka dość dobrze nawilża naskórek, usta stają się miękkie i wyglądają zdrowo. Chroni przed wysuszeniem i myślę, że bardzo fajnie sprawdzi się w okresie zimowym.
Ładnie wygląda, ja jednak lubię balsamy w słoiczkach bardziej :)
OdpowiedzUsuńDelikatna fajna :)
OdpowiedzUsuńZapraszam https://ispossiblee.blogspot.com/2017/09/bordowy-set-od-zafulcom.html
Szczerze mówiąc takie balsamy wolę od Isany czy Alterry, a z tych droższych pomadki Inglota :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBlonde Kitsune
Szczerze mówiąc nie mam wymagających ust i myślę że mógłby się sprawdzić u mnie :)
OdpowiedzUsuńLubię takie pomadeczki do torebki :)
OdpowiedzUsuńOstatnio podczas zakupów widziałam tę pomadkę. Wiele razy o niej czytałam i wiem, że wiele osób poleca Baby Lips. Ostatecznie nie kupiłam tej pomadki i totalnie zapomniałam, że lekko koloryzują usta. Lubię lekko koloryzujące balsamy do ust, więc teraz trochę żałuję, że nie wrzuciłam do koszyka :D
OdpowiedzUsuńchętnie zamawiam na Iperfumy ale wolę trwałe pomadki lub nie dające koloru ochronne balsamy
OdpowiedzUsuńNie za bardzo przepadam za marką Maybelline - nie pamiętam, żeby jakieś ich kosmetyki dobrze się u mnie sprawdziły i przypadły do gustu. Ten balsam, też nie wydaje mi się szczególny, więc raczej się na niego nie skuszę, nawet jeśli byłby dołączony jako gratis ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na koreańskie rozdanie u Sakurakotoo ❀ ❀ ❀
Kocham balsamy z Baby Lips :)
OdpowiedzUsuńSuper, muszę sobie sprawić na jesień i zimę :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna, lubię balsamy do ust w sztyfcie :)
OdpowiedzUsuńZa samo urocze opakowanie bym zakupiła ten balsam ;)
OdpowiedzUsuńALe fajne opakowanie.
OdpowiedzUsuńBardzo efektowne opakowanie, na ustach też bardzo ładnie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te balsamy baby lips, więc z tym też bym się pewnie polubiła. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
http://princessdooomiii.blogspot.com
Jakoś na razie mnie nie kusi. Mam zapas różnych produktów do ust :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystko co kakaowe :) Do ust używam jedynie miodków z Ori, nic innego mi nie przypadło do gustu :(
OdpowiedzUsuńwygląda całkiem ok:)
OdpowiedzUsuńlubię takie lekko koloryzujące balsamy do ust :-)
OdpowiedzUsuńcałkiem fajny:)
OdpowiedzUsuńPrzecudowny, naturalny kolor! Ja miałam inny, ale też byłam zadowolona, u mnie świetnie się sprawdzał :)
OdpowiedzUsuńNigdy mnie nie kusiły pomadki z tej serii ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny.
OdpowiedzUsuńAleż Ty masz ciekawe różności na blogu.
Nie brakuje tu inspiracji.
Wszystko zawsze bardzo pięknie sfotografowane.
Podoba mi się! :) Trzeba chronić usta przed wysuszaniem.
Miłego dnia!
Pozdrawiam :)
Bardzo fajny, delikatny kolorek. Jeszcze nigdy nie miałam żadnego Baby Lips i jestem ciekawa, jak sprawdziłyby się u mnie :)
OdpowiedzUsuńlubię ich pomadki :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, ładny i nienachalny efekt :)
OdpowiedzUsuńładnie wygląda, lubię tego typu produkty:)
OdpowiedzUsuńOpakowanie jest urocze! :)
OdpowiedzUsuńLubię taki subtelny efekt :)
OdpowiedzUsuńzawsze mnie one ciekawily :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam, ale wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :)
http://www.stylishmegg.pl/2017/09/biaa-stylizacja-w-codziennym-wydaniu.html
Miałam jedną sztukę i bez żalu się jej pozbyłam. Dla mnie balsam zapewnia za słabe działanie pielęgnacyjne, a dodatkowo przeciętnie wygląda na ustach ;)
OdpowiedzUsuńMiałam, ale jakoś furory na mnie nie robił oprócz zapachu, który miał piękny!
OdpowiedzUsuńJa lubie te Baby Lipsy :)
OdpowiedzUsuńMnie ten balsam wysusza usta :P
OdpowiedzUsuńU mnie nawilżał ale przez chwilę. Jedynym plusem w tych pomadkach jest ich zapach, który rzeczywiście jest cudowny.
OdpowiedzUsuńU mnie ostatnio Nivea Orginal ☺
OdpowiedzUsuńOpakowanie jest urocze, tylko słyszałam o tych produktach :)
OdpowiedzUsuń